- Panie doktorze, czy to prawda, że stawia pan diagnozę na podstawie tytułu ulubionej książki pacjenta?
- Tak.
- Moja ulubiona to "Jak żyć?" D. Tuska.
- OK. Od jak dawna panu nie staje?
***
Warszawa. Metro. Ścisk, że hej!
- Ej chamie, weź się odsuń! Co mnie napierasz po tyłku?!
- Ależ proszę pani! To nie tak, jak pani myśli. Ja w kieszeni mam pieniądze, albowiem otrzymałem właśnie pensję.
Minęło chwil kilka:
- Ejże, człeniu! Tylko mi nie mów, że na stacji 'Politechnika' dostałeś właśnie podwyżkę!
***
W dzieciństwie bardzo interesowałem się fotografią.
Aż matka mi ją zgubiła i się skończyło.
Dzień dobry i do widzenia
--
"Każdy alkohol jest bardzo dobry. Z wyjątkiem denaturatu, który jest dobry."