Jadąc dziś do pracy czułem, że nie będzie to kolejna nudna podróż.
Niewiele musiałem czekać na atrakcje, w pewnym momencie moje nozdrza podrażnił charakterystyczny zapach- poczułem ducha walki (jak się potem okazało był to tani zbyt intensywny perfum).
Do autobusu wsiadły dwie dorodne przedstawicielki gatunku moher komando.
Ów wojowniczki podeszły do 2 młodych chłopaków siedzących na 'czteropaku' zajmując miejsca przodem. Wywiązał się następujący dialog:
*MK: ustąpilibyście byście miejsca! My stare schorowane!
*Ch: przecież są 2 wolne miejsca naprzeciwko, proszę sobie usiąść
*MK: Ale my nie lubimy siedzieć tyłem!
*Ch: No niemożliwe, bo my też.
*MK: Kiedyś to była porządna młodzież! A teraz! A teraz!
trwa zapowietrzanie systemu
//Przystanek, otwierają się drzwi-chłopaki wstają//
*Ch: A teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić!
I wyszli.
Kurtyna.
Napisałbym, że wszyscy zaliczyli klasycznego ale to chyba oczywiste ^.-
Niewiele musiałem czekać na atrakcje, w pewnym momencie moje nozdrza podrażnił charakterystyczny zapach- poczułem ducha walki (jak się potem okazało był to tani zbyt intensywny perfum).
Do autobusu wsiadły dwie dorodne przedstawicielki gatunku moher komando.
Ów wojowniczki podeszły do 2 młodych chłopaków siedzących na 'czteropaku' zajmując miejsca przodem. Wywiązał się następujący dialog:
*MK: ustąpilibyście byście miejsca! My stare schorowane!
*Ch: przecież są 2 wolne miejsca naprzeciwko, proszę sobie usiąść
*MK: Ale my nie lubimy siedzieć tyłem!
*Ch: No niemożliwe, bo my też.
*MK: Kiedyś to była porządna młodzież! A teraz! A teraz!
trwa zapowietrzanie systemu
//Przystanek, otwierają się drzwi-chłopaki wstają//
*Ch: A teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić!
I wyszli.
Kurtyna.
Napisałbym, że wszyscy zaliczyli klasycznego ale to chyba oczywiste ^.-