Nie wiem czy to prawda ale zostało mi dzisiaj opowiedziane jako autentyk. Cała sytuacja ma miejsce w okolicach Poznania. Osiedle domków (chyba) Po jeden stronie w jednym domu mieszka dwóch "burmistrzów" którzy non stop są na mega petardzie i starają się nie trzeźwieć co wychodzi im doskonale. Zawodnicy posiadają dwa psy, które co tylko wejdzie na podwórko zostaje rozszarpane. Z drugiej strony Mieszka sobie zwyczajny człowieczek, który postanowił wyjechać na weekend czy gdzieś tam
Przed odjazdem poprosił sąsiadów aby zwrócili uwagę na jego posesję, ci zakodowali i dalej rura. Dnia następnego wychodzą przed dom a tam obok rozwalonej siatki ich dwa psy przy zwłokach psa sąsiada, całego umorusanego i wytarzanego w ziemi. Chwilowa rozkminka i...załatali dziurę w siatce a psa umyli i położyli na progu domu sąsiada, że niby się mu zmarło
Sąsiad wrócił, wchodzi na swoją posesję, idzie do drzwi, stoi...mija chwila i podbija do opiekunów posesji. Po minie właściciela pijaczki wiedzą, że się wydało. Gdy tylko podszedł do bramy jeden z nich wypala "sąsiad, sorry za psa" To nie koniec gdyż właściciel nie żyjącego czworonoga dodaje, że dostał prawie zawału gdy na progu zobaczył swojego pupila który zdechł kilka dni temu i został zakopany na podwórku.

Przed odjazdem poprosił sąsiadów aby zwrócili uwagę na jego posesję, ci zakodowali i dalej rura. Dnia następnego wychodzą przed dom a tam obok rozwalonej siatki ich dwa psy przy zwłokach psa sąsiada, całego umorusanego i wytarzanego w ziemi. Chwilowa rozkminka i...załatali dziurę w siatce a psa umyli i położyli na progu domu sąsiada, że niby się mu zmarło

Sąsiad wrócił, wchodzi na swoją posesję, idzie do drzwi, stoi...mija chwila i podbija do opiekunów posesji. Po minie właściciela pijaczki wiedzą, że się wydało. Gdy tylko podszedł do bramy jeden z nich wypala "sąsiad, sorry za psa" To nie koniec gdyż właściciel nie żyjącego czworonoga dodaje, że dostał prawie zawału gdy na progu zobaczył swojego pupila który zdechł kilka dni temu i został zakopany na podwórku.

--
Więcej nie pije...mniej też nie!