Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > Największy przypał, jaki wyciąłes/wycięłaś rodzicom.
Charakterek
Charakterek - Admin od spraw nieważnych · przed dinozaurami
Mój był z gatunku grubych. Rok 1982 marzec. Stan wojenny. Wracamy od babci ze wsi do domku. Na wsi była biba,, więc rodzice i znajomi popili i się troszkę osłuchałem tego i owego. A że dziecko (wtedy miałem lat 7 z kawałkiem) chłonny umysł ma i nie wiadomo, kiedy coś co usłyszało wykorzysta, to już rzecz wiadoma od dawna.

Więc przy wyjściu z tunelu (podziemnego wyjścia z peronów) ustawiony w poprzek szlaban i wojsko czy tam inne MO kontrolują ludzi. Sprawdzają dowody i takie tam. Ojciec miał siatki z wekami, przetworami i innym dobrem, jakie wieś miastowemu zaoferować mogła. Gdy przyszła kolej na jego kontrolę Jacuś postanowił wykorzystać, co usłyszał na bibie i wypalił:
- Tato, to gdzie będziemy rozrzucać te ulotki?

No i wtedy się zaczęło. Ojca na przeszukanie, mnie odpytywali co to za ulotki i tak dalej... Skończyło się dobrze (na szczęście dla ojca) i źle (na nieszczęście dla mnie. Takiego lania jak wtedy, to już nigdy nie dostałem...

Niemniej ochota na durne dowcipy nadal mnie nie opuszcza.


--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.

a wiesz, że i dziś jest podobnie?
Kolega, podczas odprawy na lotnisku, dowcipny chciał być. I dla żartu spytał innego kolegi, czy dobrze schował te narkotyki.
Przyjaźń się rozpadła.
Tak, celnicy nie mają poczucia humoru.

Felix_Castor
:sanatorium bo na lotnisku się nie żartuje. Poważnie.

Ja w wieku lat 20 postanowiłem upędzić bimber... Matka wróciła wcześniej i nakryła działającą w najlepsze aparaturę.

Zjebki były epickie, co nie przeszkadzało potem matce w przerobieniu moich produktów na nalewkę bursztynową do wcierania...

--
Wypij mordą modżajto jak świnia.

Dziecko_Niespodzianka
Wcierała w żoładek?


Nic mi się nie przypomina... Ja to grzeczne Dziecko byłem

--
"Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil" - yeah, because I'm the wickedest sonofabitch you're gonna find down here.
Uważam se DGC: DMkmsuoceEsHbNN8LUCWM1KN9TYwvCJfYC

Peppone
Tak na szybko to dwie sytuacje.

1. Ja - 7 lat. Wchodzimy z ojcem do sklepu. Poprosił sprzedawcę o wazelinę, ten mu podaje, grzeczny synek pyta:
- Tatusiu, to jutro masz to spotkanie z szefem?

2. Ja - 5 lat. Były takie odkryte baseny nad Wisłą. Ojciec chodził tam latem pływać, zabierał mnie ze sobą. Bałem się panicznie wejść do basenu, więc tylko chodziłem dookoła, jak ojciec pływał. Minął tak tydzień, drugi, trzeci... Czujność ojca została uśpiona, ja zaś nabrałem odwagi. Nie za dużo, tak trochę. Nie będę wskakiwał do basenu, jak ojciec jest w pobliżu, bo jeszcze coś mi nie wyjdzie i będzie wstyd. Wskoczyłem, jak był na drugim końcu basenu, odwrócony.
Ale jak się zacząłem topić to według świadków rekiny nie miałyby z nim szans. Był przy mnie zanim ratownik, który był ze 30 metrów dalej, dobiegł do brzegu basenu.


--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry! Postaw mi kawę na buycoffee.to - teraz można również przez Paypala i Google Pay

fulmar
fulmar - Superbojownik · przed dinozaurami
:felix_castor Ja tak miałem raz też na lotnisku. Wiadomo, bramka, trzeba wyciągać z kieszeni wszystko metalowe. Więc leci - portfel, cyfrówka, futerał z kliszówką, itd., itp., kolega z kolejki za mną nie wytrzymał i słyszę "o, Fulmar się rozbraja".
Celnicy może i nie mieli poczucia humoru, ale to było na drugim końcu świata i nie zrozumieli.

...potem mówił, że tylko czekał, kiedy wyciągnę rewolwer. Przez skurczysyna kupiłem rewolwer niedługo po powrocie...

--
A nade wszystko - słowom naszym, zmienionym chytrze przez krętaczy, jedyność przywróć i prawdziwość. Niech prawo zawsze PRAWO znaczy, a sprawiedliwość - SPRAWIEDLIWOŚĆ. Teraz jest szansa.

___green
___green - Superbojownik · przed dinozaurami
Jako dzieciak zawitałem z rodzicami do Kołobrzegu (miałem z 5, 6 lat). Poszliśmy zwiedzać statek wojskowy zacumowany przy porcie. Mnie strasznie chciało się do toalety. Starszyzna oczywiście wiedziała lepiej, że wytrzymam. Nie wytrzymałem i obsikałem silniki w ładowni przy całej rzesze gapiów

--
I promise to treat you as good as my leather and ride you as much as my harley

Peppone
Okręt, maszynownia


--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry! Postaw mi kawę na buycoffee.to - teraz można również przez Paypala i Google Pay

miss_cappuccino
Ja to raczej miałam odwrotne przypadki Rodzice ciągle mnie w coś wkręcali i potem mieli ubaw razem z innymi. Byłam diabelnie rezolutnym dzieckiem.

Ale kiedyś im narobiłam odrobinkę wsi [dosłownie] w Krakowie.
Mój dziadek pochodził z Bronowa, pod Łomżą, spędzałam tam pół swojego szczenięcego życia i Bronowo było dla mnie najważniejszym miejscem na świecie. I pewnego razu [będąc święcie przekonana, że wszystko powinno brać wzór z Bronowa] zapytałam się w środku zatłoczonego tramwaju jadącego pod Wawelem "czy to już Krakowo?"

W Bronowie też nauczyłam się kląć, tylko "ku*wa mać" średnio umiałam wymówić, więc przy każdej okazji jak byłam zła, mówiłam "kucha macha".

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
IRISHMAN - Superbojownik · przed dinozaurami
Ja swojego przypał nie pamiętam zbyt dobrze, tylko z opowiadań.
No więc w 1988 r. pojechałem z rodzicami na wycieczkę zakładową do NRD.
Podobno były wówczas jakieś przepisy które mówiły o ilości wywożonych dewiz z kraju. Mój ojciec jednak miał to głęboko w poważaniu, i upchał jakaś tam ilość dewiz do termosu, co ja, jako wszędobylski dzieciak zauważyłem, ale jeszcze nie ogarniałem małym rozumkiem czemu pieniądze się wkłada do termosu.

Na tej wycieczce śniadania odbywały się w stołówce ośrodka w którym przebywaliśmy, i podczas tych śniadań można było się zaopatrzyć w napoje typu kawa i herbata na cały dzień. Wlewało się je oczywiście w termosy.

Ojciec w pokoju hotelowym oczywiście dewizy powyciągał, pochował po kieszeniach i z pustym termosem wszedł na sale żeby nalać do niego kawy czy herbaty. Miał podwójnego pecha, bo do tych napojów ustawiła się już spora kolejka, oraz wziął ze sobą mnie, a ja całkiem swobodnie, bez żadnego skrępowania zadałem ojcu następujące pytanie:

- Taaaatooo, a to jest ten sam termos w którym marki przewoziłeś??????

Gwar w kolejce raptownie zelżał, gumowe uszy zostały postawione na sztorc, ojciec trochę zbaraniał, później zrobił dobra minę do złej gry, kawy do termosu nie wlał, ale wlał za to mi parę klapsów w pokoju

mona817
mona817 - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Rodzice czesto sa sami sobie winni, a powinni pamietac: wszystko czego dzieciaka nauczysz moze zostac wykorzystane przeciwko Tobie...

Poczatek lat 80, tramwaj w Lodzi, dosc dlugi przystanek, ja 2-3 latka na kolanach matki. Dojrzalam jadacego z nami murzyna, czy tez nalezaloby powiedziec "afropolaka z odzysku" (zawsze wielu w Lodzi studiowalo) i chcialam mu "zrobic buzia dobrze, hehe ;) wiec zaczelam na caly glos spiewac stara studencka piosenke, ktorej nauczyl mnie ojciec... Jako, ze mlodziezy tu sporo i pewnie nie wszyscy pamietaja wiec zacytuje:
Muzynek Bambo w Afryce mieszka
czarna ma skore ten nasz kolezka
Czarne ma rece, nogi i szyje
bo to jest brudas, co sie nie myje
Czarne ma rece, czarne przyrzady
a co najgosze: czarne poglady!
A gdy nad ranem do domu wroci
to bierze tam-tam i cicho nuci:
"Boze zeslij deszcze, jeszcze, jeszcze
Boze zeslij drugiego murzyna
bo skonczyla sie czarnina"...
I tak w kolko, choc matka wszelkimi sposobami probowala mi te rozdarta gebe zamknac, az do kolejnego przystanku, gdzie student wysiadl i w szybkim tempie oddali sie w nieznanym kierunku.

Gwoli wytlumaczenia, wczesniej balam sie murzynow i krzyczalam "Diabel, diabel!!!" - stad nauka piosenki w celu "oswojenia tematu"...

Inna historia - ja lat okolo 5 - codzien probowalam wyciagnac od matki kase na ciastka, ktoregos dnia matka stwierdzila, ze jak sie chce wydawac, to trzeba zarobic... Narwalam w ogrodzie miety, porobilam peczki, usiadlam przed nasza brama wjazdowa i zaczelam handlowac, drac sie przy tym niczym stara przekupka na bazarze. Jako, ze prawie naprzeciwko jest zarowno szpital i przychodnia lek. jak i przystanek autobusowy, a bylo sobotnie przedpoludnie to i ludzi sporo na naszej dosc malej ulicy. Szybko zebrala sie spora grupka kupujacych, ktorym przy okazj tlumaczylam, jak zaparzyc herbatke ze swiezej miety, jak ja najlepiej ja suszyc i przechowywac, by dlugo cieszyc sie hetbatka z miety suszonej i, co najwazniejsze, opowiadalam, ze mnie matka wygonila, zebym sama zarobila na swoje babeczki z kremem. Oczywiscie ww zjawila sie dokladnie w tym momencie i pelna niezrozumienia dla moich kupieckich umiejetnosci wytargala za uszy. Ale na ciastka i tak zdazylam zarobic ;)

--
Nie wszysto zloto, co sie swieci. Nie kazdy chlop z widlami to Posejdon.

uo582
uo582 - Superbojownik · przed dinozaurami
połowa lat 80 ja około 5 lat, telewizja kolorowa to rarytas uwielbiałem oglądać nie ważne co byle by leciało, najlepiej reklamy bo kolorowe i muzyka fajna i w ogóle, jakoś wtedy była reklama środka na pruski PRUSAKOLEP
mamuśka zabrała mnie na zakupy i gdzieś w sklepie w tej ogromnej przestrzeni regałów, zobaczyłem TO prusakolep ! takie samo jak w TV
regulator na cały sklep
MAMO MAMO KUPMY KUPMY TO PRUSAKI BĘDĄ TAK SZŁY SZU SZU SZU
mamuśka jak wyparzyła ze sklepu ze mną za rękę to pamiętam że nogami to tak co 4 krok dotykałem ziemi, jeszcze długo nie mogłem zrozumieć dlaczego zmieniła kolor na buzi

https://www.youtube.com/watch?v=fSiepbrBuds

--
It Is A Good Day To Die

hayoka
-1-
Mnie mój ojciec "wkręcał" i ilekroć w tv był Jaruzelski, to mówił,że to mój wujek. Oczywiście zemściło się to na nim srodze, bo jak rodziców odwiedzili znajomi, gdy tylko w tv dojrzałam znajomą twarz wydarłam się "wujek!wujek!".Wszyscy mieli głupie miny...

-2-
Mam wujasa starszego ode mnie tylko o 10 lat. Jak byłam szczeniakiem uwielbiał mnie wszędzie ze sobą zabierać. Pewnego razu razem z chłopakami pankowcami raczyli się jabolkami. Henio prosił "tylko nie mów dziadkowi,że pijemy wino", na co ja skrzętnie przytaknęłam. Oczywiście jak wróciliśmy do domu, pierwsze co usłyszał dziadek było "dziaaaadeeeek a Henio pił z chłopakami wino w krzakach!"

leepsky
leepsky - Superbojownik · przed dinozaurami
!982. Za parę godzin ma się zacząć Polska - Belgia. Ojciec postanowił poprawić odbiór i antenę wysadzić jak najwyżej się da. Skombinował długą, kilkumetrową rurę, na jej wierzchołku przyczepił antenę. Próbuje ustawić. Rura się wymyka z rąk i jebutnęła o linię wysokiego napięcia. Cała dzielnica ( wtedy jeszcze w Stargardzie Szcz. mieszkaliśmy) bez prądu. Wszyscy wkurwieni na maksa, bo zaraz mecz. Pojawiła się nawet MO, żeby ustalić co się stało. Podeszli do ojca, coś tam z nim gadają. Winę zwalił na przejeżdżającą ciężarówkę. Prawie by się wykpił gdyby nie mały szczyl w mojej osobie, który dumnie stwierdził
- Jaka ciężarówka?!! To MÓJ tato rozwalił rurą!!!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Konrad - Superbojownik · przed dinozaurami
Sprawa co prawda nie tyczy się mnie, ale warte opowiedzenia

Niedaleko mnie w pewnym ośrodku wypoczynkowym na tydzień przyjechała 1 klasa gimnazjum. Mieli tam być przez tydzień, taka wycieczka integracyjna.
W nocy, około godziny 1 pewien mądry uczeń zadzwonił do rodziców z wiadomością, że wszyscy opiekunowie są pijani i uczniowie nie wiedzą co mają robić, rodzice którzy byli jakieś 300kmi od nich postanowili zgłosić sprawę na policję. Oczywiście wszyscy w ośrodku już spali.
Policja przyjechała, lecz ze względu na to, że nie mieli alkomatów przenośnych to wozili nauczycieli dwójkami na komendę
Chłopak został oficjalnie najbardziej nielubianą osobą przez grono pedagogiczne

wildadam
wildadam - Superbojownik · przed dinozaurami
Ja też na lotnisku.
Latam dość często na trasie Charleroi-Wrocław. Jak na faceta przystało mam tylko podręczny bagaż a w środku mnóstwo wolnego miejsca. Więc z reguły wiozę kiełbasę do Belgii, czekoladki do Polski, itp.
Z reguły celniki prześwietlą bagaż i puszczają wolno.

Ale któregoś razu matula napakowała mi DAMSKIEJ BIELIZNY dla jej siostry. Oczywiście tym razem w Brukseli prześwietlili i rozpakowali. Kupa ludzi naokoło się patrzy a celniczka wyjmuje jakiś czarny stanik, celnik beżowe majtki i też patrzą na mnie. Ja czerwony jak burak, już miałem mówić, że to dla cioci, mama kupiła na wyprzedaży, itd. ale prościej było powiedzieć:
The red stockings I wear on my legs...

--
wildadam

pawelekKRK
lata 80-coś. Wracamy z nart z Związku Radzieckiego. Ja miałem 5-6 lat.

Wszyscy wtedy kupowali złoto (jakieś pierścionki, bo były tanie itp) i chowali w kijki etc.

Moi rodzice gdzieś znaleźli w jakimś sklepie nawilżacz powietrza - jako że miałem astmę to od razu kupili i zakopali między walizki.

Na granicy do autokaru wchodzi celnik i pyta: "czy ktoś przewozi sprzęt elektryczny?". Więc grzeczne dziecko (ja) od razu powiedziało, że owszem my przewozimy - wtedy połowa autokaru zaczęła mnie dyskretnie uciszać. Na co szlag mnie trafił bo nic złego nie zrobiłem i powiedziałem z wyrzutem: "przecież miałem nie mówić o złocie!"

--
sygnatura (lub czasopisma)

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
heh ja miałam mniejsze przygody ale z biegiem lat nabrały dużego sentymentu...

1. Miałam może z 5 lat przyszła do rodziców moich sąsiadka (jednocześnie będąca moją cherzestną matką) a że było dość późno już i po prostu miałam dość ich rozmów to wypaliłam do Krysi: " ciemno już, zimno pewnie.... pora do domu bo mąż na obiad czeka" mina rodziców i te gadanie po kilku latach ehhh

2. Mniej więcej w tym samym przedziale wiekowym pewnego pięknego poranka podchodzę do swojej matuli i ni z tego ni z owego wypalam : "Chcę jeść, chcę pić, idę spać" i jak powiedziałam tak zrobiłam

3. Ta może już nie taka po dziecięcemu urocza a w każdym bądź razie nie dla moich rodziców mianowicie moja matula wraz z młodszą siorką poszły do sąsiadki (nie Krysi:P) na plotki itp. Ja z kolei pewna w stu procentach że mnie rodzicielka porzuciła z całą swoją mądrością 6 letniego dziecka wsiadłam na swojego 4 kołowego rumaka i pognałam drogą na poszukiwania matki marnotrawnej... jak mi potem mama opowiadała, kolega moich rodziców znalazł mnie jakieś 3-4 km od domu jak jechałam w stronę drugiego miasta ekspresówką pod prąd... ciekawe że nikt inny się nie zatrzymał... :P ale lanie było jak ta lala:P:P

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Miałem może 5 lat , przyszedł ksiądz po kolędzie i po chwili się mnie zapytał gdzie jest tata a ja
- w piwnicy piwo pije
Mama i babcia się zaczerwieniła .

donia85
w dzieciństwie byłam wiecznie wkręcana przez mojego Tatę. Po jakimś czasie wycwaniłam się na tyle, że każdą, moim zdaniem podejrzaną informację o otaczającym świecie, jakiej mi udzielił, weryfikowałam u Mamy. Z Mamy był dobry człowiek, nie miała serca pleść jedynemu dziecku głupot i najczęściej dementowała jego opowiastki. Nic dziwnego, że po jakimś czasie stała się moją absolutną i ostateczną wyrocznią w sprawach wszelakich. Któregoś dnia, nie pamiętam jak doszliśmy do tego tametu, ale Tata powiedział mi, że podczas snu ludzie oddychają przez uszy... Nie byłam już wtedy taka mała, czwarta klasa podstawówki, więc nie wydawało mi się to specjalnie wiarygodne. Dla pewności poszłam zapytać Mamy, która w tym czasie myła podłogę w łazience, podczas rozmowy prezentowała mi więc tę część ciała, gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę. Pozwoliło jej to zachować kamienną twarz i mimo wewnętrznego chichotu stwierdzić "no jasne, że tak, na biologii jeszcze o tym nie mieliście?" To przeważyło... Miny im jednak zrzedły, kiedy okazało się, że sprzedałam tę nową ciekawostkę koleżance i jej mamie, z żelazną pewnością twierdząc, że to prawda skoro tak mi rodzice powiedzieli... Do dziś nie mogę sobię wybaczyć, że mając dziesięć lat uwierzyłam w taką bzdurę, ale to w sumie wina Mamy...

--
you mustn't give your heart to a wild thing...

moczo-cmuj
Historia wprawdzie nie moja, tylko mojej kuzynki, być może już ją kiedyś wrzucałem na forum, ale jak najbardziej w temacie:
Wujek jest lekarzem, pod koniec lat osiemdziesiątych dorabiał sobie popołudniami w szpitalu więziennym.
Jednego takiego popołudnia ciotka stała w długiej kolejce w sklepie. Na rękach miała kuzyna, a wokół nich orbitowała sobie jego czteroletnia siostra (kuzynka).
W pewnym momencie kuzynka znudzona, pociągnęła matczyną spódnicę i zapytała głośno:
-Mamo, a kiedy tata wróci z więzienia?
Ciotka spłonęła rumieńcem i chociaż za chwilę miała być jej kolej, wyszła ze sklepu z obojgiem swoich dzieci.

cheet89
Jako 17 latek skorzystałem z okazji wyjazdu rodziców i stwierdziłem, że można by zrobić imprezę w mieszkaniu. Impreza skończyła się : wybitym oknem, wyłamanymi drzwiami, zapaleniem się 2 balkonów mój i sąsiada (ktoś wpadł na pomysł polania poręczy spirytusem i podpalenia tego... niestety pijany człowiek podpalił także 3 litry spirytusu znajdującego się w baniaku), wielokrotne odwiedziny Policji, 3 zerwane związki, około 10 rekordów promili. Bilans jednej niezapomnianej majówki, z tego wszystkiego najgorzej było wytłumaczyć dlaczego, po powrocie rodzice zastali nowe drzwi do jednego z pokoi.
Forum > Kawały Mięsne > Największy przypał, jaki wyciąłes/wycięłaś rodzicom.
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj