Kiedy Józka głód dopadł,
zamówił: par>ówki,
słój kiszonych ogórków
pieczone olszówki,
tuzin jaj przepiórczych,
bób i pół karkówki.
Na to, miód sycony
i porcję grochówki.
Wrzucił lód do szklanki
(w niej głóg, stówka wódki)
I pijąc taksował
róż nóg pewnej młódki.
W chwilę później, krótkim pawiem
obryzgał jej pięty.
Zrozumiałe!
NIKT nie strawi,
tylu Ó zamkniętych!!!
zamówił: par>ówki,
słój kiszonych ogórków
pieczone olszówki,
tuzin jaj przepiórczych,
bób i pół karkówki.
Na to, miód sycony
i porcję grochówki.
Wrzucił lód do szklanki
(w niej głóg, stówka wódki)
I pijąc taksował
róż nóg pewnej młódki.
W chwilę później, krótkim pawiem
obryzgał jej pięty.
Zrozumiałe!
NIKT nie strawi,
tylu Ó zamkniętych!!!
--
Na wyczyny /teściowej,rządu,..itp/ oka nie przymykaj! Chyba że drugim patrzysz przez wizjer celownika. *##* Jest grzech który ksiądz wybacza mi ZAWSZE, ja sobie NIGDY. To grzech abstynencji!!