to przytoczę anegdotkę mojego znajomego:
-Wzruszyła mnie dzisiaj pewna sytuacja.
Siedzę na ławce na UW, trochę dalej siedzi dwóch arabów-studentów i głośno gadają po swojemu. W pewnym momencie mija mnie murzyn, też dumny student UW, patrzy na arabów i wcale głośno mówi pod nosem piękną polszczyzną z obcym akcentem:
"Pierdolone brudasy."
-Wzruszyła mnie dzisiaj pewna sytuacja.
Siedzę na ławce na UW, trochę dalej siedzi dwóch arabów-studentów i głośno gadają po swojemu. W pewnym momencie mija mnie murzyn, też dumny student UW, patrzy na arabów i wcale głośno mówi pod nosem piękną polszczyzną z obcym akcentem:
"Pierdolone brudasy."
--
Ragazza non dire a mia madre che io moriro questa sera, ma dille che vado in montagna e che tornero a primavera.