Mam w pracy koleżankę, muzułmankę, pobożną, modlącą się, noszącą hidżab etc. Zdarza nam się żartować z różnych kulturowych, religijnych, koleżanka przyjmuje to ze śmiechem. Dzisiaj, przy upale (tak, są w Norwegii upalne dni ), rozmowa zeszła na temat ubrania, bo każdy dookoła się dziwi, że dziewczyna przy pracy fizycznej potrafi wytrzymać w pełnym "muzułmańskim mundurku" (hidżab):
[ja] - (tu padło imię koleżanki), a nie masz gdzieś tam bomby pod tym hidżabem?
[koleżanka] - Nieeee, dzisiaj nie, zostawiłam dzieciom, żeby się pobawiły.
[ja] - (tu padło imię koleżanki), a nie masz gdzieś tam bomby pod tym hidżabem?
[koleżanka] - Nieeee, dzisiaj nie, zostawiłam dzieciom, żeby się pobawiły.