Różne mamy zapewne. Straszne, dziwne, kolorowe, czarnobiałe, mono, stereo lub w 3D. Często na granicy snu z jawą. Często jak w Incepcji - sny we śnie.
Ostatni zuważyłem, że biorąc jeden z leków na nadciśnienie późnym wieczorem (Amlozek się nazywa) sny mam bardzo kolorowe i z tak fajną fabułą, że postanowiłem, że Wam je przytoczę po krótce.
Być może macie podobne. Być może równie fajne jak ja. Podzielmy się nimi. Pośmiejemy się razem.
1. WŁAM DO BANKOMATU.
Z racji wykonywanego zawodu i tego, że środowisko kart płatniczych nie jest mi obce od ponad 15 lat - przyśniło mi się coś takiego.
Otóż zostałem zaszantażowany przez grupę znajomych (twarze we śnie były zamazane) i wyciągnęli niby ode mnie wiadomości jak można się włamać do bankomatu (sam chciałbym wiedzieć jak ).
Nie ważne. Ważne, że włam im się udał.
W kolejnej scenie stoję wraz ze włamywaczami w jakiejś wszchstronnej kuchni i obserwuję jak jeden z nich w takim wielkim durszlaku płucze dużą ilość bilonu - pod bierzącą ciepłą wodą (zapewne synonim prania brudnych pieniędzy). Zastanawiającą rzeczą powinien już być ten bilon z bankomatu, ale OK. W snach to możliwe.
Z drugiej strony wieczorem przed snem płukałem rybkom z akwarium w ten sposób kamyki, więc widzicie tu pewną zależność.
Pytam więc :
- Skok się udał ?
- Nooo !!!!
- I jaki łup ???
- 29.000 zł + 800 zł z depozytu !
- 800 zł z depozytu ?
- Tak. Bo jak się właśnie włamywaliśmy, to przylazł jakiś gostek i chciał we wpłatomacie zrobić wpłatę na 800 zł. To powiedzieliśmy żeby nam dał tą kasę i że zrobimy to za niego- dał nam - więc mamy 800 zł górką. Okej sen to sen .. we śnie tez bym im dał.
Pytam dalej :
- Ale jak w ogóle te skok przeprowadziliście ?
- No normalnie. Wypłaciliśmy gotówkę na nasze karty.
- Eee .. jak to na wasze ? Na swoje własne wypłacaliście ???
- No tak ... a jak inaczej ??
- No to co do cholery za skok ??? Jak wypłacaliście na własne to wprowadzaliście swoje PIN-y - do swoich kart. To gdzie ten włam ?? Normalna transakcja !!! Przecież Bank Was za to obciąży !!!
- O nie, nie !!! To był chytry plan i bank do tego nie dojdzie. Owszem wypłacaliśmy na nasze karty, ale poprzez angielskojęzyczne menu. Bank w życiu do tego nie dojdzie !!!
- Jak nie dojdzie ??? CO MA PIERNIK DO WIATRAKA !!!
- A MA !!! Razem z nami był kolega Simi z Litwy !!! (jeden z moich firmowych adminów).
- No i co z tego ???
- Ech głupi jesteś !!!! SIMI PRZECIEŻ NIE ZNA ANGIELSKIEGO !!! W ŻYCIU NIE DOJDĄ !!!
No tak. To wszystko tłumaczy. Jednym słowem udany skok !
2. BITWA O PRAGĘ PÓŁNOC
Sen mnie opanował po obejrzeniu trailera do Bitwy o Los Anglese i zapewne to miało wpływ. Sen był strasznie długi i skomplikowany. W każdym bądź razie niesamowicie realistyczny. Statki kosmiczne fruwały nad Warszawą. Walczyłem z machinami obcych. Ukrywałem się przed nimi. Tworzyłem i przewodziłem grupie "Resistance".
W pewnym momencie okazało się, że część ludzi porwana przez obcych została na ich modłę scyborgowana. Ale, niektórzy nie utracili do końca resztek człowieczeństwa i pomagali tym, którzy się jeszcze ukrywali. I tak się złożyło, że wśród tych scyborgowanych była moja koleżanka z pracy. Kiedy już zanosiło się na to, że za chwilę zginę, tudzież zostanę przez Obcych w końcu uwięziony, koleżanka w ostatniej chwili mnie ocaliła i pokazała drogę ucieczki.
Prowadziła mnie jakimiś kanałami i piwnicami i w końcu dotarliśmy do jakiegoś podziemnego schronu. O dziwo wyglądał dziwnie jak na schron - bo za oknem roztaczała się przeurocza panaorama Tart z Giewontem na czele (pewnie hologram - kto wie). W każdym bądź razie miała to być moja czasowa kryjówka. Koleżanka mówi :
- Misiek ! Jak byś zgłodniał to na parapecie są ziemniaki.
Faktycznie leżała tam torba foliowa z Biedronki z zawartością około 3 kg ziemniaków, które zapewne leżały tu nie od wczoraj, bo już puszczały korzonki.
Ochłonąwszy nieco zapytałem :
- Ale przecież one są surowe. Mam tu przetrwać jedząc surowe ziemniaki ??
Na co kumpela :
- O nie ! Nauczę cię czegoś. Otóż pstrykając w odpowiedni sposób nad tymi ziemniakami (tu pstryknęła nad nimi) i wywołując odpowiednie wibracje, jesteś w stanie zmienić ich strukturę atomową. Tym samym już po chwili będą ugotowane - lub jak wolisz w "mundurkach". I to bez wody !
I faktycznie były.
Obudziwszy się - chciałem to od razu stestować. Ale niestety okazało się, że z ziemniaków w domu mam tylko ryż, wiec nie wyszło. Muszę jeszcze trochę potrenować. Ale ryż preparowany też jest niezły. Jutro spróbuję z kukurydzą.
Ostatni zuważyłem, że biorąc jeden z leków na nadciśnienie późnym wieczorem (Amlozek się nazywa) sny mam bardzo kolorowe i z tak fajną fabułą, że postanowiłem, że Wam je przytoczę po krótce.
Być może macie podobne. Być może równie fajne jak ja. Podzielmy się nimi. Pośmiejemy się razem.
1. WŁAM DO BANKOMATU.
Z racji wykonywanego zawodu i tego, że środowisko kart płatniczych nie jest mi obce od ponad 15 lat - przyśniło mi się coś takiego.
Otóż zostałem zaszantażowany przez grupę znajomych (twarze we śnie były zamazane) i wyciągnęli niby ode mnie wiadomości jak można się włamać do bankomatu (sam chciałbym wiedzieć jak ).
Nie ważne. Ważne, że włam im się udał.
W kolejnej scenie stoję wraz ze włamywaczami w jakiejś wszchstronnej kuchni i obserwuję jak jeden z nich w takim wielkim durszlaku płucze dużą ilość bilonu - pod bierzącą ciepłą wodą (zapewne synonim prania brudnych pieniędzy). Zastanawiającą rzeczą powinien już być ten bilon z bankomatu, ale OK. W snach to możliwe.
Z drugiej strony wieczorem przed snem płukałem rybkom z akwarium w ten sposób kamyki, więc widzicie tu pewną zależność.
Pytam więc :
- Skok się udał ?
- Nooo !!!!
- I jaki łup ???
- 29.000 zł + 800 zł z depozytu !
- 800 zł z depozytu ?
- Tak. Bo jak się właśnie włamywaliśmy, to przylazł jakiś gostek i chciał we wpłatomacie zrobić wpłatę na 800 zł. To powiedzieliśmy żeby nam dał tą kasę i że zrobimy to za niego- dał nam - więc mamy 800 zł górką. Okej sen to sen .. we śnie tez bym im dał.
Pytam dalej :
- Ale jak w ogóle te skok przeprowadziliście ?
- No normalnie. Wypłaciliśmy gotówkę na nasze karty.
- Eee .. jak to na wasze ? Na swoje własne wypłacaliście ???
- No tak ... a jak inaczej ??
- No to co do cholery za skok ??? Jak wypłacaliście na własne to wprowadzaliście swoje PIN-y - do swoich kart. To gdzie ten włam ?? Normalna transakcja !!! Przecież Bank Was za to obciąży !!!
- O nie, nie !!! To był chytry plan i bank do tego nie dojdzie. Owszem wypłacaliśmy na nasze karty, ale poprzez angielskojęzyczne menu. Bank w życiu do tego nie dojdzie !!!
- Jak nie dojdzie ??? CO MA PIERNIK DO WIATRAKA !!!
- A MA !!! Razem z nami był kolega Simi z Litwy !!! (jeden z moich firmowych adminów).
- No i co z tego ???
- Ech głupi jesteś !!!! SIMI PRZECIEŻ NIE ZNA ANGIELSKIEGO !!! W ŻYCIU NIE DOJDĄ !!!
No tak. To wszystko tłumaczy. Jednym słowem udany skok !
2. BITWA O PRAGĘ PÓŁNOC
Sen mnie opanował po obejrzeniu trailera do Bitwy o Los Anglese i zapewne to miało wpływ. Sen był strasznie długi i skomplikowany. W każdym bądź razie niesamowicie realistyczny. Statki kosmiczne fruwały nad Warszawą. Walczyłem z machinami obcych. Ukrywałem się przed nimi. Tworzyłem i przewodziłem grupie "Resistance".
W pewnym momencie okazało się, że część ludzi porwana przez obcych została na ich modłę scyborgowana. Ale, niektórzy nie utracili do końca resztek człowieczeństwa i pomagali tym, którzy się jeszcze ukrywali. I tak się złożyło, że wśród tych scyborgowanych była moja koleżanka z pracy. Kiedy już zanosiło się na to, że za chwilę zginę, tudzież zostanę przez Obcych w końcu uwięziony, koleżanka w ostatniej chwili mnie ocaliła i pokazała drogę ucieczki.
Prowadziła mnie jakimiś kanałami i piwnicami i w końcu dotarliśmy do jakiegoś podziemnego schronu. O dziwo wyglądał dziwnie jak na schron - bo za oknem roztaczała się przeurocza panaorama Tart z Giewontem na czele (pewnie hologram - kto wie). W każdym bądź razie miała to być moja czasowa kryjówka. Koleżanka mówi :
- Misiek ! Jak byś zgłodniał to na parapecie są ziemniaki.
Faktycznie leżała tam torba foliowa z Biedronki z zawartością około 3 kg ziemniaków, które zapewne leżały tu nie od wczoraj, bo już puszczały korzonki.
Ochłonąwszy nieco zapytałem :
- Ale przecież one są surowe. Mam tu przetrwać jedząc surowe ziemniaki ??
Na co kumpela :
- O nie ! Nauczę cię czegoś. Otóż pstrykając w odpowiedni sposób nad tymi ziemniakami (tu pstryknęła nad nimi) i wywołując odpowiednie wibracje, jesteś w stanie zmienić ich strukturę atomową. Tym samym już po chwili będą ugotowane - lub jak wolisz w "mundurkach". I to bez wody !
I faktycznie były.
Obudziwszy się - chciałem to od razu stestować. Ale niestety okazało się, że z ziemniaków w domu mam tylko ryż, wiec nie wyszło. Muszę jeszcze trochę potrenować. Ale ryż preparowany też jest niezły. Jutro spróbuję z kukurydzą.
--