Gdy możesz wstać od biurka po dniu pracy
Wieczorem, gdy od godzin trzech rodacy
W domach już są
A ty nadgodzin stos
Musisz tyrać dzień w dzień
Dziesiąta już, przekraczasz próg mieszkania,
Z sypialni wnet kochanek się wyłania,
Sięgasz po broń
I myślową masz goń:
Żonę wpierw czy jego?
Zacznij od gacha, dwie serie z kałacha,
Już żony nie bzyknie więcej twej...
Zacznij od gacha, bo w progu się waha,
Czy on zdąży wyjść, czy może nie...
Pozdrawiam,
Wieczorem, gdy od godzin trzech rodacy
W domach już są
A ty nadgodzin stos
Musisz tyrać dzień w dzień
Dziesiąta już, przekraczasz próg mieszkania,
Z sypialni wnet kochanek się wyłania,
Sięgasz po broń
I myślową masz goń:
Żonę wpierw czy jego?
Zacznij od gacha, dwie serie z kałacha,
Już żony nie bzyknie więcej twej...
Zacznij od gacha, bo w progu się waha,
Czy on zdąży wyjść, czy może nie...
Pozdrawiam,
--
Pietshaq na YouTube