Witajta!
Mój pierwszy post na forum i generalnie miałem się nie udzielać ale sytuacja jest warta odnotowania.
U mnie na wsi mamy jeden sklep. Sprzedaje w nim pani Danuta, która... no nazbyt przyjemna nie jest. Ostatnio jednak nieźle jej się zarabia gdyż remont drogi w całej wiosce i robotnicy fajki i trunki kupują bardzo chętnie. Dzisiaj akurat byłem w sklepiku, wszedł taki jeden robotnik [R] i zaczął do Danusi [D]:
[R]: Pani kochana! Na zeszyt pani sprzeda?
[D]: No sprzedam, sprzedam... ale nie wóde i papierosy!
[R]: Wiadomo! No to tak, chlebek jeden wezmę bo ni mam, masełko wyzmę, kiełbaskę bo tu ze chłopakami se grilla robimy...
(Po czym wyciągnął z kieszeni 20 zł i mówi) i tutaj te fajki zielone i wódeczkę jakąś tanią.
Danusia jako, że w dobrym humorze była sprzedała
Dziękuję.
Mój pierwszy post na forum i generalnie miałem się nie udzielać ale sytuacja jest warta odnotowania.
U mnie na wsi mamy jeden sklep. Sprzedaje w nim pani Danuta, która... no nazbyt przyjemna nie jest. Ostatnio jednak nieźle jej się zarabia gdyż remont drogi w całej wiosce i robotnicy fajki i trunki kupują bardzo chętnie. Dzisiaj akurat byłem w sklepiku, wszedł taki jeden robotnik [R] i zaczął do Danusi [D]:
[R]: Pani kochana! Na zeszyt pani sprzeda?
[D]: No sprzedam, sprzedam... ale nie wóde i papierosy!
[R]: Wiadomo! No to tak, chlebek jeden wezmę bo ni mam, masełko wyzmę, kiełbaskę bo tu ze chłopakami se grilla robimy...
(Po czym wyciągnął z kieszeni 20 zł i mówi) i tutaj te fajki zielone i wódeczkę jakąś tanią.
Danusia jako, że w dobrym humorze była sprzedała
Dziękuję.