Dedykowane wszystkim, którzy wierzą w rzetelność polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Przed salą sądową siedzi kolega-adwokat oraz pani prokurator. Kolega zagaduje:
- To co, dzisiaj kończymy?
- Jak to, dopiero zaczynamy!
- Dlaczego zaczynamy?
- Przecież mamy do czynienia ze skutkiem śmiertelnym!
- Pierwszy raz widzę wypadnięcie z karuzeli vatowskiej ze skutkiem śmiertelnym.
- [yrgh...] - Nie ta teczka....

@Peppone akurat takie wypadnięcie wcale nie jest nieprawdopodobne
wszystko zależy od tego na ile i dla kogo była ta kogo była ta karuzela, seryjny samobójca wrócił do łask wraz ze zmianą władzy
(generał poszedł "tylko" do dymisji, ale podobno dwóch żołnierzy podjęło próby samobójcze w tym jedną udaną, a to było tylko "kilka" min)

@Krzychpl - może i się zdarzają, ale ten kolega takowych nie widział
Min było, mocium panie, ponoć 200 (40 skrzyń po 5 szt). Tak ptaszki donoszą.

Był taki dowcip.

Siedzą sobie dwaj znani adwokaci przy kawie, wymieniają poglądy gdy nagle wpada trzeci i krzyczy do jednego z nich.
- Pański pies poszarpał płaszcz mojej córki. Albo 2000 do ręki i ugoda, albo spotkamy się w sądzie.
Pomówiony wyciągnął z teczki kartkę, na szybko spisali ugodę, wypłacił 10 banknotów z Zygmuntem Starym, uścisnęli sobie ręce i oskarżający wyszedł.
Zszokowany kolega pyta:
- Ej stary, ale ani ty nie masz psa, ani on nie ma córki
- No tak, ale wiesz jak to jest. On pójdzie do sądu a ty znasz nasze sądy. Różnie może być

Opowiadałem to w pracy naszemu radcy prawnemu.
Nie śmiał się

@Aleister Muszę zapamiętać.
Coś w stylu, że moja firma ma zwiększone 4-ro krotnie zamówienia do Chin, od kiedy sankcje na Rosję zostały nałożone

Autentyk własny.
Mając jakieś 19 lat miałem sprawę lączoną z 10 znajomymi za posiadanie ganji znalezionej niedaleko rzeki.
No i prokurator zadaje mi pytania.

- Skąd pan miał marihuanę?
- No znad rzeki, jak pan zapewne już wie.
- A konopie skąd pan miał?

Stenotypistka aż się zacięła przy pisaniu, ale śmiechem nie buchła

@Gibss

Znajomy miał sprawę jako licealista. Sprawa była z tych błahych - razem z kolegą poszli na wagary, tam spotkali trzeciego kolegę, doszło do spięcia - generalnie skończyło się tak, że ów mój znajomy trzymał koledze piwo, a tamten prał tego trzeciego. Zwykła chuliganka bez konsekwencji dla życia czy zdrowia.

Ale mieli trochę pecha, bo akurat i policja i prokurator szukali sukcesu. Więc uznali, że skoro było ich dwóch, a on wspomagał kolegę przytrzymując mu piwo, to jest to już grupa, na dodatek zorganizowana. No i dostał chłopak śmieszny wyrok w zawieszeniu, ale za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Statystyki się poprawiły

@Gibss pewnie z Indii wziąłeś?