Kiedy umierał ksiądz Stanisław Staszic, arcybiskup warszawski Wojciech Skarszewski wysłał do niego swego kapelana z ostatnim namaszczeniem. Gdy kapelan próbował go wyspowiadać, umierający Staszic wyszeptał:
- Nie będę gadał ze sługą, skoro lada chwila rozmówię się z Panem.
..................

W inscenizacji „Nie-Boskiej komedii” Adam Hanuszkiewicz zażądał od Kazimierza Wichniarza, aby w jednej ze scen wystąpił nago.
- Nie mogę, lekarz mi zabronił.
- Ze względów zdrowotnych?
- Nie, ze względów estetycznych!
..................

Król Zygmunt August był wielkim miłośnikiem książek, które dużym kosztem sprowadzał z zagranicy. Pewnego razu polecił zakupić znaczna liczbę ksiąg Franciszkowi Lismaninowi, spowiednikowi Bony, i wysłał go za granicę z pieniędzmi. Wiedział o tym Stańczyk.
- Powiedz mi Stańczyku - zapytał król - wieleś ty już głupców równych sobie znalazł?
- Co dzień ich spisuję i już Zygmunta Augusta zapisałem.
- A to za co?
- Za to, że Lismaninowi dał tyle pieniędzy i wyprawił go z nimi za granice.
- A poczekajże jeszcze Lismanin wróci.
- Jak powróci, to ciebie zmażę, a jego zapiszę.
Stańczyk zgadł, gdyż Lismanin więcej się w Polsce nie pokazał.
....................

ZOFIA CZERWIŃSKA (...) klęła własnym słownikiem, o czym wiedzą wszyscy, którzy ją znali prywatnie, bo publicznie wulgaryzmów nie używała, no, poza przypadkiem, kiedy zomowiec mierzył do Rudej, jej słynnej suki. Spojrzała mu wtedy w twarz i rzuciła: "Ty rybi chuju pizdą karmiony". I lufa mu opadła.
...................

Klasyk (czyli jeszcze raz)
JAN ŚWIDERSKI słynął z tego, że wprost nagminnie zapominał tekstu na scenie w zupełnie nieoczekiwanych momentach. Był jednak przy tym mistrzem w wykorzystywaniu pomocy suflerskiej, więc dla widzów te jego wpadki były niezauważalne. W każdej kulisie, podczas przedstawienia, stały w pełnej gotowości suflerki z tekstem. I korzystał z ich usług pełnymi garściami. Pewnego dnia na tablicy ogłoszeń w Teatrze Dramatycznym w Warszawie zawisła kartka następującej treści:
''Uprasza się w czasie przedstawienia nie szeptać za kulisami, ponieważ pan Świderski wszystko powtarza na scenie. Dyrektor: Gustaw Holoubek.’'

anegdoty o sławnych Polakach (fb)
anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)

"Ty rybi chuju pizdą karmiony" - wyobraziłem sobie, to coś pięknego.

Pewien szlachcic melanżował po wioskach. Pił, chędożył dziewoje i w ogóle... Pewnego razu postanowił nabzdryngolony iść do kościoła. Ksiądz nie chciał go wpuścić. A na to szlachcic:
-Zajebiście ale chcę rozmawiać z Panem, nie sługą.

:pies_kaflowy Maciej Zembaty opowiadał kiedyś o występie na festiwalu, który miał się odbyć pod patronatem Solidarności, ale odbył się bez patronatu, który S w ostatniej chwili wycofała, bo im się jakiś tekst Zembatego nie spodobał. Przed wykonaniem tego utworu powiedział ze sceny, że to smutne, kiedy organizacja walcząca niegdyś o wolność słowa próbuje tę wolność stłamsić. I wtedy wstała jakaś babcia i krzyknęła:
- Ty ch*ju zębaty!
I pan Maciej zgłupiał, bo nie wiedział, czy to było wzmocnienie epitetu, czy też oznaczenie adresata wypowiedzi.

:uosiek2 Maciej wyjął sztuczną szczękę i kontynuował.