Późny wieczór. Prezydent w trasie napotkał problem z samochodem. Postanowił wykorzystać ten czas i z okazji zbliżającej się kampanii, odwiedzić lokalną społeczność. Wszedł z ekipą do ciemnej kamienicy, puka w pierwsze drzwi.
Mieszkająca tam kobieta, zdziwiona hałasem na korytarzu, woła męża.
- Marian, zobacz kogo tam przywiało!
Marian zerka przez wizjer.
- Chuja widać.
Mieszkająca tam kobieta, zdziwiona hałasem na korytarzu, woła męża.
- Marian, zobacz kogo tam przywiało!
Marian zerka przez wizjer.
- Chuja widać.
--
I am the law!