Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > Teatr, film i muzyka
bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 4 lat temu

Kiedyś do HANKI BIELICKIEJ podchodzi na ulicy mężczyzna i pyta: "Pani to jest Ćwiklińska czy Bielicka? Jedna z was nie żyje, tylko nie wiem która".
..............

EDWARD STACHURA: (...) Dajcie czasowi czas.
..............

Profesor ANDRZEJ SZCZEKLIK, przyjaciel i lekarz wielu krakowskich artystów (jego pacjentami byli min. Andrzej Wajda, Krystyna Zachwatowicz, Piotr Skrzynecki) wybudował sobie z rodziną piękny drewniany dom w Kościelisku, a Józef Tischner przyjechał go poświęcić. O wizycie swego ukochanego "gazdy" zwiedzieli się okoliczni górale, gromadnie zapragnąwszy, ma się rozumieć, uczestniczyć w uroczystości. Popili się wszyscy łącznie z gospodarzami tak, że ksiądz nazajutrz pojechał - zapomniawszy dom poświęcić. Konieczna była kolejna wizyta. W trakcie tych ceremonii nie doszło, chwała Bogu, do takich ekscesów jak w cytowanej z zachwytem przez Tischnera opowieści jednego z górali, który wspominając udaną imprezę, chwalił się z dumą, ale i z uszanowaniem: "Syćkie my rzygali, a pon burmistrz to nawet - za przeproseniem - wymiotowoł!".
...............

Dowcip opowiedziany przez ks. profesora JÓZEFA TISCHNERA:
W tęgi mróz Maryśka, idąc z Małego Cichego do kościoła w Murzasichlu, znalazła w zaspie zamarzniętą kuropatwę. Wsadziła ją pod kożuch, ciesząc się, że obiad gotowy. W kościele było gorąco i gdy uklękła przy konfesjonale, księdzu zaczęło coś nieprzyjemnie zalatywać. Wącha, wącha i w końcu napomina: "Maryśka, jak juz idzies do kościoła, to byś sie tak mogła umyć!". Oburzona dziewczyna odparła: "Ady, dobrodzieju, to kurpatwa". - "Kuropatwe byś se tyz mogła umyć".
..............

JERZY ILLG* o wspólnej wyprawie z WISŁAWĄ SZYMBORSKĄ do Wilna: (...) Organizatorzy przygotowali niespodziankę. W Teatrze na Małej Pohulance aktorka tutejsza zaprezentowała monodram oparty na wierszach Szymborskiej. (...) Scena przedstawiała poczekalnię dworcową, gdzie aktorka, wkładając to walonki i szynel, to biorąc do ręki walizkę, z każdym przebraniem wcielała się w inną postać wygłaszającą kolejny wiersz. Problem polegał na tym, że wiersze recytowane były po litewsku i w czasie całego przedstawienia nie mieliśmy pojęcia, jaki utwór jest aktualnie wykonywany. Nie miało to wszakże większego znaczenia. Wisława siedziała wściekła, sycząc do nas: "Moje wiersze nie są do grania, do śpiewania ani do tańczenia. Moje wiersze są do czytania i do myślenia!". W pewnym momencie przeraziła się: "Rany boskie, przecież ja będę musiała potem pójść do garderoby, podziękować jej i coś powiedzieć!". (...) Zapytałem później Wisławę: "I co powiedziałaś tej aktorce?". - " Że nie miałam pojęcia, że z moich wierszy można zrobić coś takiego".
.............

JERZY ILLG*: (...) JOSIF BRODSKI darzył Czesława Miłosza absolutnym uwielbieniem. Zwracał się do niego z szacunkiem "Pan Czesław ". Nigdy nie zapomniał witającego go w Ameryce listu od Miłosza, który pomógł mu przetrwać pierwsze, najtrudniejsze chwile na emigracji. Chyba tylko Miłosz mógł sobie pozwolić na taką formę zaproszenia: "Josif, masz przyjechać do Krakowa". - "A kto za to zapłaci?" - zapytał Brodski. - "Jak to kto? Ty!". I Brodski posłusznie przyjechał.

* Jerzy ILLG, "Mój Znak ", Kraków 2019.
..............

Anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)

brak avatara
Kuropatwę już ktoś kiedyś wrzucił ale Bielicka

Maciej1988
Maciej1988 - Superbojownik · 4 lat temu
zialena82
Teraz by nie poznał.

--
Bób
Koper
Włoszczyzna

brak avatara
:maciej1988 zupełnie

bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 4 lat temu
zialena82
Może Tischner?
Forum > Kawały Mięsne > Teatr, film i muzyka
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj