W mojej wsi gdzie mieszkam jest Orlik. Świeci pustkami bo dzieciakom wstęp wzbroniony. Wpuszczają tylko grupy zorganizowane.
Młodziaki wolą deskorolki, starsze dzieciaki wolą smartfony, staruszki leczą kręgosłupy.
Ale powołaliśmy drużynę oldbojów starszych
I systematycznie raz w tygodniu odbywamy mecze - czasami dwóch na dwóch, na początku sezonu w porywach nawet czterech na czterech się zdarzyło.
No i dzisiaj była kolejna kolejka.
A propo's kolejki - wcześniej miałem wizytę szwagra więc na mecz musiała mnie odwieźć żona - Badań antydopingowych się nie spodziewałem więc strachu nie było.
No i gramy.
Przy wyniku dwucyfrowym (dla obu stron zresztą) udało mi się strzelić gola. Biorąc za wzór Lewandowskiego wsadziłem sobie piłkę pod koszulkę wsadziłem palec do dzioba i zadowolony wróciłem na swoją stronę boiska.
Koledzy z drużyny tylko pokiwali głową z politowaniem ale nie doceniłem mojej żony - wbiegła na boisko, wykonała honorową rundę podniesionymi zwycięsko rękami, pocałowała mnie w czółko i wróciła na trybuny.
Mecz się skończył, odwiozła mnie do domu w wyśmienitym humorze.
Pół godziny później przyszła sąsiadka z gratulacjami....
Młodziaki wolą deskorolki, starsze dzieciaki wolą smartfony, staruszki leczą kręgosłupy.
Ale powołaliśmy drużynę oldbojów starszych
I systematycznie raz w tygodniu odbywamy mecze - czasami dwóch na dwóch, na początku sezonu w porywach nawet czterech na czterech się zdarzyło.
No i dzisiaj była kolejna kolejka.
A propo's kolejki - wcześniej miałem wizytę szwagra więc na mecz musiała mnie odwieźć żona - Badań antydopingowych się nie spodziewałem więc strachu nie było.
No i gramy.
Przy wyniku dwucyfrowym (dla obu stron zresztą) udało mi się strzelić gola. Biorąc za wzór Lewandowskiego wsadziłem sobie piłkę pod koszulkę wsadziłem palec do dzioba i zadowolony wróciłem na swoją stronę boiska.
Koledzy z drużyny tylko pokiwali głową z politowaniem ale nie doceniłem mojej żony - wbiegła na boisko, wykonała honorową rundę podniesionymi zwycięsko rękami, pocałowała mnie w czółko i wróciła na trybuny.
Mecz się skończył, odwiozła mnie do domu w wyśmienitym humorze.
Pół godziny później przyszła sąsiadka z gratulacjami....
