Dzwonek.

Idę do furtki.

Pacze - stoi młode dziewczę z rowerem i smutną miną.

- Jadę do pracy na 11.00 (a jest 11.30 ) i coś mi się stało z łańcuchem. Popatrzyłby Pan?

No moje drugie imię to bohater.
Pacze
Po 5 minutach - u*ebany po pachy w smarze oddaję dziewczęciu naprawiony rower.

- Dzięki. Jestem Panu winna czekoladę - mówi dziewczę wsiadając na rower

- Dzięki - wolę loda - bym odpowiedział, gdybym się nie ugryzł w język.

Ale i tak już nie pamiętam czym lody są lepsze od czekolady

Ale co z tą czekoladą? Przyniosła w końcu czy nie?

A co z tym lodem?

Już tłumaczę, przy lodzie może ugryźć, a przy czekoladzie nie.

Trailer niemieckiego filmu, ale żeby tak bez daty premiery ?

Ale co w końcu z tym łańcuchem? Spadł, czy coś poważniejszego?

Bo np. ja 2 tygodnie temu też założyłem spadnięty łańcuch chłopczykowi przy drodze. Chłopczyk był grzeczny, schludny i zadbany, deliberował nad rowerkiem chyba z 5 minut (droga była długa i prosta, więc widziałem go zawczasu; nie, żebym stał obok i rechotał ) i konsultował się z kimś w tej sprawie przez komórkę.

Rzeczony chłopczyk miał na moje oko coś koło trzydziestki albo i więcej...

:torero

coś mi się wydaje, że musiałeś mu jeszcze zrobić... yyy.... znaczy kupić loda

Dobrze, że z tym rowerem to nie tak, jak u mnie...

Idę sobie ulicą na Podlasiu (w ramach urlopu - zwiedzam Polskę). Jakieś 100 m przede mną leży na ulicy facet z rowerem, przy nim dwie baby [słowo użyte celowo]. No - myślę sobie - pewnie awantura, gość się schlał, kobity mu chcą to i owo urwać, albo i gorzej...
Cóż, wyjścia nie mam, zbliżam się. Zaczynam słyszeć rozmowę. "...chyba trzeba będzie ciąć..."
Więc nie urwać, tylko uciąć. Nomen omen - ostro. Ale, ciekawe, nie był to gniewny ton.
Jeszcze parę metrów...

"Oooo, dzień dobry, przepraszam, ma pan nóż?"

Co się stało? Facetowi sznurówki wkręciły się w pedał i nie mógł ani jechać, ani ustać z tym rowerem.
Nóż miałem. Zawsze mam. Pomógł.



PS niestety, o czekoladzie nie było mowy.

:bartosz_k mam wprawę w te klocki i przysługi świadczę tylko na odludziu, żeby mieć wymówkę do niebiegania po lody z wdzięczności, że ktoś pozwolił mi sobie pomóc

Na wsi powiadasz, zaprawdę nie ma większej, niż bieżąca stolica.

Taka sytuacja:

Wprowadzenie:
Z Warszawy najbliżej do w miarę równego i pustego asfaltu jest na południe koło EC Siekierki i dalej "tyłami" przez Powsinek, Okrzeszyn, Ciszycę do Gassów i hulaj dusza. O tym mówię, np.:
http://sciganie.vk.org.pl/
Że rower szosowy i warszawskie ścieżki rowerowe oraz przedmieścia są "umiarkowanie kompatybilne", a do w/w asfaltu mam tego z 16km na dzień dobry, jeżdżąc szosą zawsze mam dętkę na zmianę, a zazwyczaj dwie.

Akcja właściwa:
Obórki za Okrzeszynem, jedziemy (z Żoną) na południe, stoi sierota z partnerką na dwie szosy, gość złapał gumę.
- Możecie pomóc?
- Spoko, mam dwie dętki, jedną mogę odpalić.
Nawet w pudełku miałem (kicha do szosy nawet w pudełku jest wielkości dwóch paczek papierosów).

Na klapce pudełka napisałem (tak miałem nawet ołówek, do spisywania ewentualnych sprawców kolizji) adres mojego ulubionego serwisu Gianta na Fabrycznej (centrum miasta przy Trasie Łazienkowskiej), własne nazwisko i mówię: będziesz w okolicy, zajrzyj, kup taką samą dętkę za 19,99PLN i zostaw dla mnie, przy okazji odbiorę od chłopaków.

Cześć-Fajnie-Dzięki-Powodzenia!

Typ miał szosę na oko za 6-8 tysi, od dwóch lat nie znalazł czasu i 19,99PLN.

Chuj, skończyła się pomoc materiałowa.

Żeby nie było, jak mnie trafili i szedłem niosąc sprzęt (bo się koła nie miały jak obracać XD ), znalazł się szosowiec, co telefonu użyczył i ogólnie pomógł.

Do kompletu druga akcja:

Między Ciszycą, a Gassami gość na czasówce z już wymienioną dętką, ale bez pompki (taka "kombinacja"). Mam taką wielkości długopisu na dwa zawory - Presta i Schrader, w szosach standardem jest Presta.

Użyczyłem. Dmucha, dmucha, czerwienieje na buźce, żyły na łapkach wychodzą ...
Dziwne - dmucha się tym normalnie bez wysiłku, tylko pierdyliard razy, z boku wygląda to wypisz wymaluj jak męski samogwałt ... Odpuścił.

- Ta pompka jest niedobra.
- To innej nie mam. Nara.

Zespół objawów wskazywał na następujące powikłanie: w zaworze Presta typ nie odkręcił nakrętki na tłoczku blokującej zawór. Sprężał i rozprężał to samo powietrze w pompce przez bite 2 minuty.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaw%C3%B3r_Presta
https://www.youtube.com/watch?v=JJFfH3kT7tc

I tak odjeżdżając naszła mnie refleksja:
"Ciekawe, czy dziewczynę też posuwa przez dżinsy ?"

Kolejne 50km przejechałem z bananem na twarzy ...

;-)

O kurła, rowerzysta z Warszawy na forum.

Pan z miasta robi szpan na dętki za 19.99, zamiast jak człowiek wozić łatki i klej

:kocia_mama bo jak mu się po drodze trafi okazja, to utnie na wymiar, zawiaże supełek i sprzęt gotowy. No i pewnie nie narkotyzuje się

:djbanan Z Rzeszowa, mentalnie z Podkarpacia, adresu nie wypominaj, "mieszkam pod robotę", wybrałbym Kotlinę Kłodzką, ale cóż ;-)

:kocia_mama "Roboty zlecone prywatnie" biorę od 50 netto za godzinę ("w kij tanio"), ale dętki nadal nie opłaca się łatać ;-)

:kamienny to nie możesz podjechać tramwajem do lepszej drogi, zamiast narzekać na pękające gumy?

Chyba prościej kupić rower stacjonarny

Do Gassów tramwajem ?? To byłby bajer!
Już prędzej pociągiem do Modlina, znajoma tak robi, tam też podobno asfalty fajne i puste.

ep_calm Trenażer. Zajmuje mniej miejsca, na laptopie filmy z tras użytkowników z całego świata http://www.elite-real.com/en/my-realvideo, tylko wentylator jest potrzebny, a i tak okropnie gorąco. Dwie godziny to maksimum, które jestem w stanie wysiedzieć. Za to można jeździć i piwo popijać XD

a gdyby to był w Tajlandii to by było:

(...)
- Dzięki. Jestem Panu winna w czekoladę - mówi "dziewczę" wsiadając na rower
(...)

:kamienny Jakość ścieżek mogę potwierdzić, dlatego jeżdżę rowerem treckingowym do pracy, z oponami Schwalbe Land Cruiser Plus. Mają dodatkowe wzmocnienie na szkło inny syf, jaki można znaleźć na ścieżkach wzdłuż Alei Jerozolimskich.

:crank1985
Kolarkę na razie odstawiłem, teraz przełaj w Maxxisach Rambler 700x40 EXO TR , ale jeszcze w dętkach, choć już jest to wersja Tubeless Ready ;-)

Szosa to ma w ogóle założoną oponę pod trenażer i chyba szybko tego nie zmienię.

Ale co modelka bywająca w Dubaju robiła na wsi ?