Stoję w kolejce do kasy, mam tylko pudełko z suchą karmą dla psa. Kobieta za mną pyta:
- "Ma pan pieska?"
- "Nie." - odpowiadam - "Zaczynam "Karma dla psów Dietę" znowu...co prawda nie powinienem, bo ostatnim razem jak na niej byłem to wylądowałem w szpitalu, na intensywnej terapii, ledwo żywy z rurkami i wenflonami wszędzie"
Kobieta przerażona pyta:
- "Zatruł się pan?"
- "Nie - przecież to żarcie dla psów, pełne minerałów i witamin. Zatruć się nie da. Wpadłem pod samochód jak przebiegałem przez ulicę bo zobaczyłem fajną suczkę..."
Jak to nie za bardzo
- "Ma pan pieska?"
- "Nie." - odpowiadam - "Zaczynam "Karma dla psów Dietę" znowu...co prawda nie powinienem, bo ostatnim razem jak na niej byłem to wylądowałem w szpitalu, na intensywnej terapii, ledwo żywy z rurkami i wenflonami wszędzie"
Kobieta przerażona pyta:
- "Zatruł się pan?"
- "Nie - przecież to żarcie dla psów, pełne minerałów i witamin. Zatruć się nie da. Wpadłem pod samochód jak przebiegałem przez ulicę bo zobaczyłem fajną suczkę..."
Jak to nie za bardzo
--
Pierdzę w Twoim kierunku.