Tę książkę ciężko jest dorwać, ale mówię wam - gryźcie, mordujcie, bijcie, walczcie ze wszystkich sił - bo warto. To ujest jedyna książka, którą przeczytałem, praktycznie cały czas zwijając się ze śmiechu.
O czym rzecz traktuje? otóż trzech przyjaciół (nie licząc gadającego psa, Montmorency`ego) wybiera się na spływ rzeczny po Anglii. Przy okazji w różnych okolicznościach przypominają sobie zdarzenia z przeszłości. Wszystkie te sytuacje można odnieść do siebie, gdyź są bardzo życiowe - przesławny wujek Podger, który wbijał gwóźdź w ścianę, przy okazji demolując cały dom, jak żywo przypomina mi mojego ojca, któy do wszelakich robót zabiera się z taką samą werwą. Podobnie z innymi opowiastkami - każdemu po trosze się obrywa. Są hipohondrycy, damy, osoby nieznające języków.... nawet psy, których wrednym przykładem jest Montmorency
W mojej skromnej opinii najlepszy jest fragment traktujący o jednej z wcześniejszych wypraw przyjaciół, podczas której z zepsutej maszynki naftowej cały czas wylewała się nafta.To był jeden z niewielu momentów w moim życiu, w których ledwo co oddychałem, bolał mnie brzuch, płakałem - wszystko na raz, ze śmiechu.
Czy są tu jacys szczęśliwcy, którzy czytali powyższą pozycję?
O czym rzecz traktuje? otóż trzech przyjaciół (nie licząc gadającego psa, Montmorency`ego) wybiera się na spływ rzeczny po Anglii. Przy okazji w różnych okolicznościach przypominają sobie zdarzenia z przeszłości. Wszystkie te sytuacje można odnieść do siebie, gdyź są bardzo życiowe - przesławny wujek Podger, który wbijał gwóźdź w ścianę, przy okazji demolując cały dom, jak żywo przypomina mi mojego ojca, któy do wszelakich robót zabiera się z taką samą werwą. Podobnie z innymi opowiastkami - każdemu po trosze się obrywa. Są hipohondrycy, damy, osoby nieznające języków.... nawet psy, których wrednym przykładem jest Montmorency
W mojej skromnej opinii najlepszy jest fragment traktujący o jednej z wcześniejszych wypraw przyjaciół, podczas której z zepsutej maszynki naftowej cały czas wylewała się nafta.To był jeden z niewielu momentów w moim życiu, w których ledwo co oddychałem, bolał mnie brzuch, płakałem - wszystko na raz, ze śmiechu.
Czy są tu jacys szczęśliwcy, którzy czytali powyższą pozycję?
--