Podpisuję się pod ponurą, Gombrowicz to koszmar, przez żadną jego książkę nie przebrnąłem, lubię absurd ale to on wyczynia... brrr.
Podobnie z Żeromskim, te jego opisy były dobijające i usypiały lepiej niż pół litra obalone wieczorkiem...
A tak to jak już jakąś książkę zacznę to z zasady kończę, nawet jak jakaś szmira się okazuje.
Ostatnio męcze Pilipiuka, Jakub Wędrowycz jest po prostu boską postacią
Podobnie z Żeromskim, te jego opisy były dobijające i usypiały lepiej niż pół litra obalone wieczorkiem...
A tak to jak już jakąś książkę zacznę to z zasady kończę, nawet jak jakaś szmira się okazuje.
Ostatnio męcze Pilipiuka, Jakub Wędrowycz jest po prostu boską postacią
