I nie mówie tu o kultowym chyba, "Małym Księciu"
Cięzko mi było ostatnio wziąść się za coś ambitniejszego, więc w ręce wpadła mi książka E.I. Konigsburg "Z pomieszanego archiwum pani Basil E. Frankweiler".
Prosta hostoria dwójki rodzeństwa, które ucieka z domu na przedmieściach Nowego Jorku i ukrywa się w Metropolian Museum Of Art w centrum dużego miasta. w muzeum natykają się na tajemniczą statuetkę, którą ponoć wyrzeźbił sam Michał Anioł. I tym pozostaje ta książka w oczach czytelnika, do którego jest kierowana. Ale już ktoś starszy odbierze ją inaczej. Zobaczy, że nie jest to tylko książka o przygodzie, ale też o odkrywaniu samego siebie, o samospełnieniu. O poczuciu więzi braterskich, przynależności, miłości i przyjaźni. O tym, że nie odkrycie czegoś jest sensem w samym sobie, tylko droga do tego, że ważniejsze od odkrycia, kto jest autorem rzeźby jest odnalezienie samego siebie.
Jest to książka, która wciąga tak, że jest się złym, kiedy trzeba przerwać czytanie, bo to już nasz przystanek.
Idealna na letnie deszczowe dni.
Cięzko mi było ostatnio wziąść się za coś ambitniejszego, więc w ręce wpadła mi książka E.I. Konigsburg "Z pomieszanego archiwum pani Basil E. Frankweiler".
Prosta hostoria dwójki rodzeństwa, które ucieka z domu na przedmieściach Nowego Jorku i ukrywa się w Metropolian Museum Of Art w centrum dużego miasta. w muzeum natykają się na tajemniczą statuetkę, którą ponoć wyrzeźbił sam Michał Anioł. I tym pozostaje ta książka w oczach czytelnika, do którego jest kierowana. Ale już ktoś starszy odbierze ją inaczej. Zobaczy, że nie jest to tylko książka o przygodzie, ale też o odkrywaniu samego siebie, o samospełnieniu. O poczuciu więzi braterskich, przynależności, miłości i przyjaźni. O tym, że nie odkrycie czegoś jest sensem w samym sobie, tylko droga do tego, że ważniejsze od odkrycia, kto jest autorem rzeźby jest odnalezienie samego siebie.
Jest to książka, która wciąga tak, że jest się złym, kiedy trzeba przerwać czytanie, bo to już nasz przystanek.
Idealna na letnie deszczowe dni.
--