idźcie koniecznie!!!!
Pomijając fakt, że przez cały czas wyłam ze śmiechu
co samo w sobie jest bezcenne
to
film ten jest nieprawdopodobnie pouczający
i na koniec pomyślec można
"czy ten film nie jest aby o mnie???"

nawet się ani razu nie uśmiechnąłem
Pouczający , jeeee tam,....taki "grubymi nićmi szyty"

Mi się nie popdobał, ale oceńcie sami

:chanya a o czym to? Po co, z kim i dlaczego?

To taki film o konfrontacji dwóch kultur- amerykańskiej i francuskiej, o konfrontacji dwóch pokoleń- rodziców i dzieci i o konfrontacji dwóch płci (wiadomo jakich).
Nie, żeby to było jakieś głębokie studium psychologiczne, ale naprawdę zgrabnie pokazane są niezamierzone śmieszności sytuacyjne, jakich pełno, gdy życie zawiedzie człowieka poza sytuacje rutynowe.
Najbardziej podobała mi się dyskusja o literaturze amerykańskiej i francuskiej, prowadzona pomiędzy osobami, znającymi wyłącznie własne języki ojczyste. Od razu przypomniał mi się ten dżołk o Polaku, tłumaczącemu Niemcowi, co to jest piłka do metalu (stary jak węgiel, więc nie będę przytaczac, każdy na pewno zna).


A to, że nie każdego śmieszy takie poczucie humoru?
Polecam tym, którzy lubią Woody Allena, Quentina Tarantino itp gadułów.

No właśnie. Niby Allen ale nie Allen. W moim gronie znajomych nie ma nikogo, komu by się podobał. Większość mówi, że to film o seksie, seksie i seksie i to niezbyt smacznie.

Mi się podobał. Podszedłem do niego bez wymagań i pośmiałem się. Bardzo specyficzny, stąd pewnie tak skrajne opinie.

No i Julie Delpy

no i Adam Goldberg
uwielbiam ech

No zaraz będę oglądać to się wypowiem

Dla mnie Goldberg to tylko głupi sąsiad Chandlera z Przyjaciół Tego już nic nie zmieni

@chanya
Piszesz o konfrontacji kultur i pokoleń - masz absolutną rację. I jest to dosyć dobitnie pokazane akurat na tle seksualności. O ile jest to ciekawe, o tyle w filmie wypada nieśmiesznie. W sumie jest to dosyć "gorzka" komedia, która nie przypadła mi za bardzo do gustu. Można obejrzeć, choć cieszę się, że nie wydałem 15,- na bilet.

Ej, ale ten film jest nie tylko o seksie, zwyrole Seksu tam praktycznie nie ma, bo oni oboje są tacy neurotyczni, że wszelkie próby zbliżenia wyglądają jak parodia To, że o nim dużo rozmawiają - a na rozmowach się kończy - to już taki styl żabojadów.
Tam jest wiele innych smaczków, np. wyluzowanie rodziców, jedzenie, turyści, taksówkarze... No i to święto muzyki na ulicach Paryża...
Na codzień pracuję z obydwiema nacjami i śmiałam się na całe gardło, bo najlepsze komedie pisze życie. Chociaż jak tylko o tym filmie koleżance wspomniałam, to dostałam w ucho i dowiedziałam się, że Julie Delpy powinno się zabrać francuski paszport Prawda w oczy kole.

Nijaki, przegadany i miejscami baaardzo nudnawy

Sorry, nie dałam rady- zasnęłam...