Ale Althin, tu nie ma co gdybać na terminem, bo angielskie określenia
wystarczająco je tłumaczą:
1. remake - oznacza zrobienie czegoś jeszcze raz, więc zakładamy, że
celem
jest stworzenie ( w przypadku filmu ) filmu, który będzie miał core
zgodny z
oryginałem. Wiadomo, że nie zrobi się tego dokładnie tak samo, coś
się
dołoży, coś się zabierze - tu chodzi o core scenariusza, zadbanie o to,
żeby
widz jednak nie powiedział po wyjściu z kina, że to jednak zupełnie
inny
film i niesłusznie nawet nosi tytuł pierwowzoru ( kolejna cecha remake'u
).
2. makeover - przeróbka, nie ma tu wymogu zgodności z oryginałem w
jakimś
większym stopniu, generalnie większa swoboda, a wykorzystane zostają
tylko
wybrane elementy. Przeróbka oznacza, że bierzemy stare i na podstawie
tego
tworzymy nowe nie mając w cale w zamyśle trzymać się np. kurczowo
fabuły -
coś się nie podoba, to zmieniamy, usuwamy itp. Generalnie przeróbka
zakłada
inne podejście i ( moim zdaniem ) powinna w ogóle nosić inny tytuł niż
pierwowzór. To takie luźne nawiązanie, a ostatecznie jednak zbudowanie
czegoś nowego w luźnym oparciu o oryginał lub wiele oryginałów.
Oglądałeś
"Milczenie baranów"? To jest właśnie "makeover", a nie "remake"