Erica jest cenioną prezenterką radiową, zakochaną narzeczoną a za parę dni ma stanąć na ślubnym kobiercu. Jej życie zostaje przerwane brutalnym napadem, ukochany ginie a ona sama odzyskuje przytomność po kilku tygodniach. Próbuje poskładać swoje życie na nowo, przełamać lęki i mimowolnie staje się miejskim mścicielem.
Odważna to dziwny film, bardzo nierówny; brutalny aż do zamykania oczu i jednocześnie nudny aż do zamykania oczu.
Początek filmu zwiastuje nam dobre kino - niezłe zdjęcia, nastrój, dobra choć dziwna Jodie Foster i wiecznie płaczący gliniarz Terrence Howard - zaczęło się nieźle.
Im bliżej końca i wyjaśnienia wszystkiego i wszystkim film znacznie traci, staje się przewidywalny, nudny i zakończony tak "gupio że strach". Szkoda, bo mogło to być dobre kino, a został dobry film ale jakoś bez smaku.
Podobały mi się zdjęcia, panowie detektywi i to, że Foster wiecznie wyglądała jak facet.
Nie podobało mi się, że to już było i stało się nudne.
Jak dla mnie całkiem brutalny, mocny i taki, że chciało się bluzgami rzucać w świat - połączenia scen (kto zobaczy, zrozumie) zrobiły też nam mnie wrażenie.
Ani tak, ani nie - myślę że można zobaczyć.
--