Na plakacie stoi jak byk - NAJLEPSZE FANTASY OD CZASÓW WŁADCY PIERŚCIENI!!!. Choć raz, ktoś nie spieprzył plakatu!
Zaczęło się klasycznie - idę na film, bo muszę, wyszedłem w szoku. Bo Volkodav, to dla mnie kinowa rewelacja! Fantasy z krwi i kości, z sensem, morałem i w jakości 10/10. Piękne, smutne i ......ni huhu hamerykańskie!!
Dawno nie widziałem filmu, który spowodowałby u mnie 2h zastój szczęki Jest brutalnie, przerażająco i po rosyjsku. Urzekają krajobrazy, przy których Nowa Zelandia to Pipć Dolny nad Narwią, urzeka muzyka, w której jest wszystko to, czego brakuje standardom filmowej muzyki z USA. Zachwyciły mnie piękne postaci wyciosane mocno i wyraźnie, nawet jeśli Volkodavem jest niejaki Bohun
Bez zarzutów pod względem fabuły, troszkę baśniowa - łatwa i dobra - ale jednak surowe fantasy, zdjęcia takie, że kopara opada, efektów milion_i_osiem. Chwilami czułem się jakbym grał w dobre neverwinterowe RPG na ekranie - ogromny plus
Polecam, bo to świetny film, a do tego dość inny od tego, co na co dzień w kinie leci; bo po rosyjsku a to piękny język; bo sieka, rzeź, zniszczenie i miłość
Warto 1k12+6/10
--