Od jutra w kinach MI:III film wyczekiwany przeze mnie od początku roku Dlaczego wyczekiwany? Ano dlatego, że lubię Toma Cruisa. Bardzo lubie

Mission Impossible oglądałem będąc jeszcze w szkole podstawowej, zachwycił mnie wtedy tak bardzo, że do dziś widziałem go kilkanaście razy. Zresztą chyba wszystkie filmy z T.C. to dla mojej Ukochanej i dla mnie podstawa

MI:2 widziałem chyba dwa razy - raz w kinie i drugi kilka dni temu w TV; trzecią część zobaczę pewnie też raz jeszcze, z dziewczyną w kinie, raczej nie więcej.
Tym razem Ethan Hunt walczy z bezwzględnym handlarzem wypasionych narzędzi zagłady Mr. Davianem - musi ocalić świat i bliskich, więc misja wygląda na wyjątkowo trudną

Podobało się mi. Nie będzie dla mnie nigdy hiciorem jak pierwsza część, ale jest całkiem spoko zrobioną prawiebondową sensacją. Miliony wybuchów, tony amunicji, całkiem ładne niewiasty i wszystko udaje się w ostatniej sekundzie. Ja chyba lubię takie filmy (Jeśli w ew. IV części też będzie motyw z wiszeniem metr nad ziemią na kosmicznej uprzęży, to ja wyjdę z kina).
Podobał mi się Philip Seymour Hoffman, fajnie że na ekranie pojawia się Laurence Fishburne. Muzyka wali z głośników a eksplozje miażdżą uszy - jest ok! Chwilami sprawia wrażenie kręcenia kiepską kamerą "z ręki", nie wiem czy to efekt zamierzony, czy może wina kopi którą oglądałem, ale nie podobało mi się. Nie podobał mi się też efekt zastąpienia orginalnej ścieżki MI na napisach końcowych jakimś "czymś" po kilku sekundch - w końcu dla mnie to bardzo charakterystyczna muzyka i chyba powinna dźwięczeć przy wychodzeniu z sali.

Generealnie jest całkiem ok; nieskomplikowane, happyendowskie i takie hAmerykańskie. Pewnie szkoda, że Cruise był zamieszany w produkcję - pamiętam jak spierniczyła się przez to druga część MI, no ale to on jest tu bossem.

Osobiście polecam, bo odpocząłem przy nim i wiem, że moja Kobitka i tak mnie na niego wyciągnie, bo przecież Cruise będzie z ekranu olśniewał uśmiechem (dlatego też nie napiszę, że coś było nie tak, bo czasem czyta JM)

Takie4/6

Pozdrowienia

MI wiele razy leciał w telewizji jak również i druga część. Jakoś tak jednak nigdy nie miałem czasu i nie udało się mi zobaczyc ani jednej, ani drugiej. Widziałem jedynie urywki. Przypuszczam, że tym samym nie mam po co iść na trzecią część bo nic po prostu nie zrozumiem. Mam rację?

njin skąd ty tyle filmów przed premierą oglądasz?

:outtextxy no niby masz i niby nie masz, bo to nie do końca kontynuacje. Niby część tych samych postaci ale fabuła to (chyba) coś zupełnie innego.

:deuter już kiedyś pisałem ( w poście o Narnii), że pracuję w kinie stąd taki bonus, że czasem uda się zobaczyć coś dzień, dwa a czasem nawet tydzień przed premierą. Bywało nawet tak ( chyba z Narnią też), że widziałem te filmy na bardzo długo przed Polską premierą a nawet w USA Nie pamiętam tytułu ale nie tak dawno był jakiś poważniejszy film z premierą o godz. 00.01 w Polsce czyli o ileś tam godzin szybciej niż w USA - całe TV o tym trąbiło.

no to tylko pozazdrościć

dno... i 100 metrów mułu... wyszedłem z kina totalnie znudzony i ziewając przeraźliwie(a części 1 i 2 były nawet niezłe), mam nadzieje, że to już ostatnia część była...

A ja się zgadzam z twórcą posta.
Film jest ładnie zrobiony: "strzelają, kopią i krzyczą" czyli dokładnie to, czego można się spodziewać w produkcjach tego typu.
Moim zdaniem, dosyć dużym minusem jest wspomniany przez kenjin sposób kręcenia ("z ręki"). Wrażliwsi nabawią się bólu głowy.
Entuzjastów MI i Toma C. powinno (tak jak mnie) wcisnąć w fotel na dwie godzinki.
Ogólnie: 5/6

musicie to obejrzeć, choć najlepsza moim skromnym zdaniem ,,jedynka"
polecam