Historia Paktofoniki na licentia poetica Leszka Dawida (m.in. "Ki, "W drodze"). Byłem sceptycznie nastawiony i mile się rozczarowałem. Film na poziomie. Głównie dzięki aktorstwu (świetny Marcin Kowalczyk jako Magik, dobry Tomasz Schuchardt w roli Fokusa) i jesteśmy świadkiem wiekopomnej chwili, kiedy w polskim kinie role pierwszoplanowe są grane równie dobrze co drugoplanowe. OK, trochę przesadzam, ale umówmy się, że ostatnio pierwszoplanowych aktorów mieliśmy do bani. To się zmienia, nowe pokolenie zaczyna dawać radę.
Drugi mocny punkt - muzyka i wiele więcej nie trzeba dodawać.
Trzeci - dobry montaż i zdjęcia.
Za to scenariusz kuleje, fabuła jest prościutka, choć widać że autor się starał wpisać historię Paktofoniki w szersze ramy przypowieści o życiu w Polsce końca lat 90-tych. To się nie do końca udało, szkoda, trudno. Mimo wszystko powstał film warty obejrzenia.
Drugi mocny punkt - muzyka i wiele więcej nie trzeba dodawać.
Trzeci - dobry montaż i zdjęcia.
Za to scenariusz kuleje, fabuła jest prościutka, choć widać że autor się starał wpisać historię Paktofoniki w szersze ramy przypowieści o życiu w Polsce końca lat 90-tych. To się nie do końca udało, szkoda, trudno. Mimo wszystko powstał film warty obejrzenia.