Bite trzy godziny, nocny seans po calym dniu pracy, z kina wyszedlem o 3 nad ranem ale nie zaluje. Nie zanudzil mnie, nie byl idiotycznie przewidywalny, nie byl przesadnie naszpikowany efektami specjalnymi (a tego sie balem ogladajac postery). Podobal mi sie pomysl z emerytowanym, zniecheconym superbohaterem i jego rekonwalescencji fizycznej (nie obrazilbym sie gdyby rezyser ten watek wiecej poeksploatowal) i mentalnej. Bane jako adwersarz sprawdzil sie dobrze, fajnie zbudowana postac, przemawial do mnie ze swoim ideologizmem, lojalnoscia, brutalnoscia i inteligencja. Swietni Oldman, Gordon Levitt, Hathaway, Caine. Poprawnie zagral Freeman choc niczym mnie w tym filmie nie zachwycil.
Z minusow - brakuje temu filmowi "komiksowosci". Brakuje mrocznego klimatu Gotham, jego monumentalnosci, zagrozenie bronia nuklearna tez troche nudnawe jak na ta serie (pamietacie parade kolorowych balonow z trujacym gazem Jacka Nicholsona przy muzyce Prince'a? ). No i ten pomnik - jakos mi sie skojarzylo z naszym betonowym tupolewem To chyba tez pierwszy film o Batmanie w ktorym batman... nie lata. Wedlug mnie nie jest to najlepszy film o Batmanie ale z czystym sumieniem polecam dla milosnikow serii i ogolnie kina akcji.
Z minusow - brakuje temu filmowi "komiksowosci". Brakuje mrocznego klimatu Gotham, jego monumentalnosci, zagrozenie bronia nuklearna tez troche nudnawe jak na ta serie (pamietacie parade kolorowych balonow z trujacym gazem Jacka Nicholsona przy muzyce Prince'a? ). No i ten pomnik - jakos mi sie skojarzylo z naszym betonowym tupolewem To chyba tez pierwszy film o Batmanie w ktorym batman... nie lata. Wedlug mnie nie jest to najlepszy film o Batmanie ale z czystym sumieniem polecam dla milosnikow serii i ogolnie kina akcji.
--
Jeśliś dobrym żeglarzem, radę sobie dasz.
Jeśli nie, toś cholernie wpadł