to raczej proxy Chociaż podejrzana mina wygląda jak podstawiony exit-node tora.

To chyba API gateway

a to nie jest (wo)man in the middle?

nie czaje

:wisz-nu nie żebym był rasistą, ale witm byłaby czarna, tak dla lepszego kamuflażu

:wisz-nu a bardzo możliwe. Ja to widzę tak:
1. Facet szuka jakiegoś sposobu na dostanie się do zasobu, do którego bezpośrednio nie ma dostępu
2. Wśród reklam gorących lasek chcących umówić się an seks w okolicy trafia na reklamę proxy czy VPN
3. Seems legit, no log policy, anonymous proxy elite, full-security, my jesteśmy tymi dobrymi, płatność w bitcoinach
4. Hurra, działa amerykański Netflix!
5. Właściciel proxy/VPN - hehehe, mój ty biedny userku, mu tu sobie popatrzymy co wysyłasz, zapiszemy co ciekawsze rzeczy, tu login, o - tu hasełko, świetnie, świetnie... no to tutaj dorzucimy w locie jakiś skrypcik, tu wrzucimy niewinne wyglądający kod, tu sobie rozszyfrujemy... o, ksiązka adresowa! No milusio... wysyłaj kochany, wysyłaj...
6. "Ej, ludziska, pomóżcie, maila mam zablokowanego i jakoś antywirus chyba sam się wyłączył, dlaczego kursor mi sam lata po ekranie???"

A jak vpn sie połączy to kropka zaświeci na zielono?

:ufo84 kropka zacznie migać na niebiesko

:zmechu
NordVPN i każdy inny też tak działa?

:datny a sprawdziłeś?

Po prostu z założenia nie ufam żadnemu proxy/VPN który nie jest mój. Pokusa monitoringu i zbierania danych jest tak silna, że wątpię aby wszyscy którzy reklamują się z "no log policy" rzeczywiście tego przestrzegali.

A historia pokazuje, że znakomita większość wszelakich usługodawców obiecujących bezpieczeństwo, najwyższe standardy czy potrójne firewalle za poczwórnym sendmailem i poczwórnym emaksem są tylko na papierze. Bo jak coś pierdyknie to wychodzi że i logi są, i ze służbami współpracują, hasła trzymają w plaintekscie a usługi są robione na sznurku i taśmie klejącej.

:kosmolot musisz to sobie rozrysować