Według Wikipedii Zeloci popełnili samobójstwo, ale zostawili spore zapasy żywności, żeby pokazać Rzymianom, że to był ich wybór, a nie konieczność.
A mnie zastanawia jak wielkie zapasy wody mieli. Tysiąc osób, w czterdziestostopniowych upałach, to trochę tej wody im pewnie schodziło. Mycie, pranie, a może i niektórzy ją pili jak się skończyły zapasy alkoholu?
A tak w ogóle to co oni jedli? Ugotować czy upiec to nie bardzo było jak, bo węgla pewnie nie mieli, a drewna do palenia też chyba nie za dużo. A może mieli ropę albo gaz?
Wydaje mi się, że odcięci od dostaw nie mogli zbyt długo na tym płaskowyżu siedzieć.