Teraz piszę serio
Nudzi mi się na emeryturze, myślę sobie, wyjdę do ludzi, popracuję trochę, no ogólnie przestanę pisać wielokrotnie złożone zdania na JM.
Wysłałem parę CV i czekam.
Odpowiedź:
Dzień dobry, zapraszamy pana na rozmowę (tu firma) omówimy szczegóły zatrudnienia.
Gadka z jakimś HR. Pytanie: co byś zabrał na bezludną wyspę?
Ja: Wannę
HR: ??
HR: ale po co?
Ja: żeby się porządnie umyć (brnę dalej w te durne pytania)
HR (grzebie gdzieś tam w tych swoich odpowiedziach)
HR ( zadowolony, chyba znalazł odpowiedź)
HR: ale co pan na tej wyspie będzie robić?
Ja: kąpać się
HR: (już teraz twardy, chyba mnie rozgryzł )
HR: i co pan w tej wannie zrobi?
Ja: to zależy? Mogę się wykąpać, równie dobrze mogę kogoś rozpuścić w kwasie. (Twarz poważna)
HR: ( ściąga szczękę z podłogi) patrzy na mnie, to na CV, znów na mnie.
Ja: banan na ryju (a w dupie mam jego robotę)
HR: jak pan sobie radzi ze stresem?
Ja: jaki stres? Nie rozumiem pytania?
HR: no wie pan, przypuśćmy jest sytuacja ( ja już mało się nie posikam)
HR:Napadają pana bandyci ( w tym momencie padłem
Ja: ale po co?
HR: ??? (Na twarzy)
Ja: dobrze, ja ich pokonam i co? Ile płacicie?(to już polewka)
HR: bo wie pan, Pana nie rekrutował byle kto.(jeb, jeb)
Bo my potrzebujemy ludzi, którzy zajmą się ochroną.
A pan wygląda na takiego (196wzrostu, 120kg)
W końcu nie wytrzymałem
Ja: pytałam się, ale o co chodziło?
HR: a mamy taki sklep z bielizną w Arkadii.
Ja: ok. No dobrze, to teraz ja mam pytanie
Ja: przypuśćmy (już płaczę ze śmiechu) ktoś mni napada, tak?
Ja: 120kg wagi, wzrost v196
HR: jekie pana podejście?
Ja: yyy zabić? (To już śmiech na sali)
HR: dobrze, może być 13 złotych za godzinę?
Ja:buuuuu cha cha
Ja: śmiech dalej
HR: ale wie pan, umowa te sprawy, urlop płatny, okazja
Ja: ......
Nadaje się to na anonimowe opowieści, przy okazji to prawda
Nudzi mi się na emeryturze, myślę sobie, wyjdę do ludzi, popracuję trochę, no ogólnie przestanę pisać wielokrotnie złożone zdania na JM.
Wysłałem parę CV i czekam.
Odpowiedź:
Dzień dobry, zapraszamy pana na rozmowę (tu firma) omówimy szczegóły zatrudnienia.
Gadka z jakimś HR. Pytanie: co byś zabrał na bezludną wyspę?
Ja: Wannę
HR: ??
HR: ale po co?
Ja: żeby się porządnie umyć (brnę dalej w te durne pytania)
HR (grzebie gdzieś tam w tych swoich odpowiedziach)
HR ( zadowolony, chyba znalazł odpowiedź)
HR: ale co pan na tej wyspie będzie robić?
Ja: kąpać się
HR: (już teraz twardy, chyba mnie rozgryzł )
HR: i co pan w tej wannie zrobi?
Ja: to zależy? Mogę się wykąpać, równie dobrze mogę kogoś rozpuścić w kwasie. (Twarz poważna)
HR: ( ściąga szczękę z podłogi) patrzy na mnie, to na CV, znów na mnie.
Ja: banan na ryju (a w dupie mam jego robotę)
HR: jak pan sobie radzi ze stresem?
Ja: jaki stres? Nie rozumiem pytania?
HR: no wie pan, przypuśćmy jest sytuacja ( ja już mało się nie posikam)
HR:Napadają pana bandyci ( w tym momencie padłem
Ja: ale po co?
HR: ??? (Na twarzy)
Ja: dobrze, ja ich pokonam i co? Ile płacicie?(to już polewka)
HR: bo wie pan, Pana nie rekrutował byle kto.(jeb, jeb)
Bo my potrzebujemy ludzi, którzy zajmą się ochroną.
A pan wygląda na takiego (196wzrostu, 120kg)
W końcu nie wytrzymałem
Ja: pytałam się, ale o co chodziło?
HR: a mamy taki sklep z bielizną w Arkadii.
Ja: ok. No dobrze, to teraz ja mam pytanie
Ja: przypuśćmy (już płaczę ze śmiechu) ktoś mni napada, tak?
Ja: 120kg wagi, wzrost v196
HR: jekie pana podejście?
Ja: yyy zabić? (To już śmiech na sali)
HR: dobrze, może być 13 złotych za godzinę?
Ja:buuuuu cha cha
Ja: śmiech dalej
HR: ale wie pan, umowa te sprawy, urlop płatny, okazja
Ja: ......
Nadaje się to na anonimowe opowieści, przy okazji to prawda