Libertè- wolność
Sècuritè- bezpieczeństwo

Lista miejscówek, w których koncepcja z obrazka nie pykła...

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Listy_zamach%C3%B3w_terrorystycznych

:poradnia W tym 80% - kraje arabskie, gdzie securite jest najmocniejsze na świecie, za pierdnięcie jest pierdel, a na ulicach stacjonuje wojsko

:thurgon co w pełni obala logikę i podkreśla dziecięcą naiwność żarciku.

:poradnia bo na żarciku się historia nie kończy, na następnych obrazkach zwykle jest napisane coś w stylu Arbeit macht Frei.

:oiko ...nadinterpretujesz, jak na razie historia odnotowała jeden arbeit macht frei i wiele wskazuje na to, że kolejne działania zmierzają w kierunku allah macht frei, także ten...

:poradnia poprawiasz tuptusia, tak i ja Cie. Tak ze

:poradnia Jak obala? Państwo policyjne w przypadku zamachów, jeżeli nie jest serem homogenizowanym, a zbitką narodowości - nic nie daje. Jeżeli jest paliwo dla terroryzmu, to jeszcze podkręca. Francja przerabiała to w Algierii. Irak przerabia to cały czas.
Zwiększenie nadozru prowadzi do zmniejszenia wolności, a co za tym idzie - do nadużyć i wykorzystywanie bata już nie tylko na terrorystów, ale w wielu miejscach, gdzie bat użyty być nie powinien. Obudowuje struktury, wzmacnia pewien konkretny typ ludzi na wysokich stanowiskach, którzy potem z większą władzą jeszcze bardziej wszystko betonują. Tak się rodzą junty wojskowe.
A jeżeli jesteśmy przy naszym, europejskim grajdołku - to skala zamachów i ofiar w ostatnich latach jest jedną z najniższych w całej dostępnej historii i tego co nazywamy terroryzmem. To, że coś jest medialne to jedno, ale statystykę ciężko przeskoczyć. Za to właśnie ta medialność napędza strach wśród ludzi, którzy dobrowolnie oddają wolność w zamian za ułudę "bezpieczeństwa".

:gibss

:thurgon bardzo życzeniowe wnioski.

:lgarz1997 Z terroryzmem jest jeden poważny problem - definicja. Dlatego też statystyka różna. Wydaje mi się jednak, że akty bojówek socjalistyczny, a później komunistycznych we Francji/Niemczech/Konresówce - śmiało możemy brać za terroryzm. Liczba zamachów i ofiar w tym wypadku śmiało styka nam za całą statystykę powojenną do dzisiaj Tak samo - kto dzisiaj pamięta chociażby o czerwonych brygadach? Nawet o ETA i IRA już się zapomina, a przecież opinia publiczna dygała przed nimi w taki sam sposób, jak dzisiaj przed terroryzmem islamskim.

W ogóle przełom XIX i XX wieku to były złote czasy terroryzmu. Na zachodzie zaś terroryzm w różnej formie obecny był cały czas i w tej najszerszej definicji (jeżeli chodzi o statystykę) jest go dzisiaj mniej. W Polsce zniknął za żelazną kurtyną i brak zjawiska przez te 50 lat całkowicie wymazał je z naszej świadomości.

:thurgon Statystyka również nie obejmie planowanych przez terrorystów akcji. Z przyczyn oczywistych, opinia publiczna nie dowie się o działaniach komórek zajmujących się zwalczaniem terroru. Nie przeczytasz w "superaku" o efektach pracy grup operacyjnych rozpracowujących świrów projektujących kolejne zamachy. No i jeszcze pozostaje takie zjawisko jak cyberterroryzm, którego efekty są porównywalnie groźne.