Najpierw chwila przerwy.
Wszyscy, którzy uważają, że będą cool dżezi i trendy, gdy zrobią na dźwięk słowa Walentynki muszą mieć czas na wykazanie swojej zajebistości (cokolwiek to oznacza )
Już?
No to lecimy.
Z obserwacji wynika, że histeryzujący przeciwnicy tego święta paradoksalnie traktują je bardziej serio, niż zwolennicy
I tak pewnie było zawsze. Walentynki nie były nigdy dniem całkiem serio.
Oto troche walentynkowych kartek z lat 1909 1912
Wprawdzie sporo z nich było przesłodzonych (jak na dzisiejsze gusta, to też trzeba brać pod uwagę) do granic możliwości, ale nie wszystkie.
Najpierw przykłady tych słodkich.





Na tej kartce młodzież może nie rozpoznać przyrządu do lutowania. A to bardzo wymowny symbol


























Nie wdając się w ocenę estetyki tych kartek, mocno trącącej już myszką, musicie przyznać, że by je stworzyć, potrzeba było jednak nieco inwencji A ta jest w cenie niezależnie od czasów.




Były jednak i inne, świadczące, iż miłość to niekoniecznie miód posypany cukrem

































Jeśli więc chcecie dać swojej sympatii powód do uśmiechu, macie wybór. Kocham Cię można powiedzieć na różne sposoby. Np. takie






Ważny jest pomysł. A jeśli ktoś go nie ma, zawsze może zrobić kartkę ze starej pocztówki



Nawiązując np. do ostatniej rekordowej wygranej w Lotto




Wszystkim cierpiącym z powodu Walentynek składam wyrazy współczucia

fajne

Nie lubię walentynek, bo nigdy nie mam z kim ich obchodzić :p

Papercat: to może z Renią i Leną? (-;

Ja tam obchodzę Walentynki od 2 lat. W końcu Walenty jest patronem chorych na epi [-:

Choć walentynki, to co roku w pracy spędzam Taka praca. I jest fajnie
A o moim łobuzie wtedy myślę, i on wie, że ja go

O!

Ja tam obchodzę. Szerokim łukiem


A moja zajebistość jest aksjomatem, nic nie muszę udowadniać

No i są zdrapki zamiast grafik...

a nie możesz jak człowiek wrzucać do szaffy albo ImageShacka?