Ostatnio zrobiło się rodzinnie...
Dobrym pomysłem może wydać się dać graczowi do odegrania kilka różnych postaci, zwłaszcza jeśli są ze sobą jakoś powiązane, np. są członkami jednaj rodziny. Problem polega na tym, że w tym momencie wiele postaci przemawia jednym głosem, głosem gracza. W ten sposób może on wygrywać spory przewagą głosów, lub rzucić nawet najbardziej absurdalny pomysł w taki sposób, że wydaje się iż wszyscy się z nim zgadzają. Z drugiej strony, twój gracz przynajmniej będzie się musiał aktorsko nagimnastykować, żeby wykorzystać tę sposobność. Przebiegłe.
Wyciętej sceny ciąg dalszy.
Hej, to nie nasza wina, że dziewczyny idą do kuchni zmywać naczynia, kiedy faceci wychodzą na zewnątrz. To oni to sfilmowali. To kolejny powód, dla którego decyzja o wycięciu tej sceny z filmu była całkiem niezłym pomysłem.
Musicie się zgodzić z tym, co Anakin powiedział w pasku #256 (co z resztą zostało żywcem wzięte ze scenariusza filmowego): Naboo naprawdę jest jednym z najpiękniejszych miejsc, jakie widzieliśmy. Porównajcie je z pustynnym pustkowiem Tatooine, albo stojącymi ściana w ścianę wieżowcami i przemysłową scenerią Coruscant. Albo miejscami, które w filmie spotkamy później: Morodoropodobnymi górami i jaskiniami Geonosis, zamarzniętym piekłem Hoth, mrocznymi bagnami Dagobah. Bespin może i ma ładne zachody słońca, ale można tam dostać świra, nie mogąc wyjść na zewnątrz. A księżyce Endor może i są piękne, ale ich widok trzeba dzielić z Ewokami...
Biorąc to wszystko pod uwagę, Naboo jest chyba jedyną planetą, na której wydaje się, że można naprawdę miło żyć. Gdzie każdy ma włoską willę, pogoda jest rześka a zieleń pól przecinają jeziora, rzeki i, prawdopodobnie, kanały.
Dobra, przyznaję. Właściwie wszystko, czego pragnę od życia to żyć w miejscu, gdzie za rogiem jest dobra pizzeria a w pobliżu mieści się gelateria. Wątpię, żeby na Tatooine można było dostać przyzwoitą neapolitańską margheritę.
Źródło: Darths & Droids
Archiwum komiksu
--
Żyj wiecznie lub umrzyj próbując.