To (przynajmniej w odniesieniu do samochodów, o meblach nic nie wiem) są ekonomiczne projekty tego kolesia z plakatu na trzecim zdjęciu.
W założeniu mają ograniczyć spalanie paliwa i rzeczywiście sprawdzają się. Facet stosuje istniejące jednostki napędowe z samochodów ciężarowych i osobowych i przyobleka je w swojej produkcji karoserie, które mają znacznie mniejsze opory powietrza. Na przykład ciężarówka z pierwszego zdjęcia (projekt bodaj sprzed dobrych 15-20 lat) przy pełnym załadunku spala... zaledwie 60% tego paliwa, które spala jej odpowiednik o klasycznym kształcie. Ta pojechana ciężarówka o przedzie w kształcie dzioba samolotu to stosunkowo nowy projekt (bodaj 2006), zbudowana chyba na największym silniku Renault Magnum (??? pewności nie mam) spala 45 % tego, co obecnie wykorzystywany odpowiednik. Pomyślcie, ponad dwukrotne zmniejszenie spalania przez zastosowanie jedynie innego kształtu ciągnika i przyczepy. To jest sukces ekonomiczno-ekologiczny. Nie to, co jakiś tam Prius.
Przewożą taki sam ciężar i objętość ładunku, co normalne TIRy, a oprócz oszczędności są szybsze i bardziej zwrotne, a także bardziej stabilne, słup powietrza kierowany jest do odpowiednich lotek, dyfuzorów jakichś, czy coś w tym stylu. Nie wykorzystuje się do ich produkcji żadnych tam drogich i kosmicznych materiałów, koszty są porównywalne z normalną ciężarówką, a przy wypadku zarówno ciężarówka jak i to, co w nią walnęło jest chroniona o wiele skuteczniej, niż w przypadku rąbnięcia tą pionową ścianą stali przemykającą po drogach...
Koleś pomimo dziwnych konstrukcji ma poukładane w głowie. Nie bawi się w żadne hybrydy, bo wie, że ta eko-oszołomowa moda pozostawi po sobie tony toksycznych, nie możliwych do utylizacji, potężnych akumulatorowych baterii. Trzeba je będzie, tak jak w komórkach, wymieniać co 2-3 lata, bo po prostu przestaną działać, trzeba znaleźć miejsce do składowania, przygotować się na wycieki itp. Facet po prostu chce maksymalnie obniżyć spalanie, bez wzrostu kosztów produkcji. Osobowe konstrukcje to jego poboczne zajęcie, uczy się na nich zasad aerodynamiki, ale jego pasja to zmniejszanie spalania w "pożeraczach" oleju napędowego, czyli w ciężarówkach.
Ja tam uważam, że szkoda, że to wciąż jeszcze przyszłość. Co Was w tych projektach przeraża?? Pojazd z pierwszego zdjęcia widziałem w TV w ruchu, obok zwyczajnych samochodów. Trochę sensacji, ale w zetknięciu z asfaltem, podczas skręcania na skrzyżowaniu czy podczas jazdy 100 km/h po autostradzie momentalnie „znormalniała”. Serio!
--
Podbity