- Ted, co się dzieje? Wołałam cię na obiad już trzy razy.
- Oj, przepraszam... Nie usłyszałem. A co jest na obiad?
- Też ci już mówiłam. Strogonow.
- Błeeee... Nic dziwnego że cię nie słyszałem... Najwyraźniej mam "histeryczną głuchotę strogonowową"
- Nie każ mi tam po ciebie przyjść.
- Co się dzieje...? Film ci się nie podoba?
- Film jest w porządku. Po prostu nie mogę się skupić przez ten straszliwy smród.
- A tak właśnie, synku, pachną zgniłe jaja.
- Ale one psują cały film...
- Przykro mi, musiałem improwizować. Gdybyśmy wcześniej przyjechali do kina, to być może byśmy upolowali dobre miejsca w bardziej konwencjonalny sposób. Masz, łyknij sobie mentosa.
Wczoraj widzialem taki program naukowy na TVP Kultura.
Było o rybach, co żyją tak głęboko w oceanie, że jakbyś jedną złapał i wyholował, to na powierzchni by ją rozerwało.
Muszę częściej oglądać tę Kulturę. Założę się, że mają więcej programów o eksplodujących zwirzętach.
--