:tomcat_tc
Amen. Nie mogę znaleźć, ale gdzieś w tamtym roku czytałem wywiad z samorządowcem PO gdzieś w powiatowym mazowieckim. Generalnie facet już od kilku kadencji sprawuje swoją funkcję (burmistrz? cholerna skleroza) mimo że działa w jednym z mateczników PiS. Jednym z pytań w wywiadzie było czemu jego lokalny wynik nie przekłada się na wynik partii. Gość odpowiedział, że to proste. Jak tylko jest jakaś uroczystość, przecięcie wstęgi czy coś, to PiS zawsze przyśle znane nazwisko. Natomiast jak on wysyłał zaproszenia do swoich, to pies z kulawą nogą się nie pokazał. Efekt: ludzie czują że to PiS o nich dba i się interesuje. Dodatkowo każdą inwestycję kojarzą z nimi, no bo w końcu pisiory wstęgi przecinają.
PSL kiedyś to rozumiało. Pamiętam jak Kalinowski (albo któryś inny gość z pierwszego szeregu, ale na 90% on) przyjechał do mojej wsi na otwarcie nowej salki komputerowej w szkole. Tak z 15 lat temu. Od czasu do czasu jakiś poseł przyjechał na uroczystości lokalne. Potem przestali się pokazywać co poparciu nie pomogło.
Tak btw, to nowa salka faktycznie była wydarzeniem, bo wcześniej w gorszej salce nie wszystkie maszyny były w stanie uciągnąć Windowsa 3.1 (używałem Norton Commandera w 21 wieku

), a tak z 1/3 kompów nie miała kolorowych monitorów. W lepszej salce były maszyny na Windzie 98.