Wujas mi opowiadał jak za bachora robili akcje w szkole: Stawało sobie w korytarzu kilku typa i jeden pokazywał w narożnik a reszta się usilnie w to miejsce gapiła. Wystarczyło to zrobić w momencie, kiedy korytarzem przechodziło trochę luda i efekt utrzymywał się do końca przerwy - nawet jak "prowokatorzy" sobie poszli to kolejni usiłowali wypatrzeć to coś, na co gapią się pozostali