W roku 1974 na świecie działo się wiele doniosłych rzeczy. Otwierano lotniska w Paryżu i w Gdańsku, Indie stawały się potęgą jądrową, Turcy wkraczali na Cypr, zmarł inż. Kwiatkowski, a druga część Ojca Chrzestnego wchodziła na ekrany i przymierzała się do zgarnięcia Oskarów.
W Stanach Zjednoczonych ludzie martwili się o swoją wagę. No i o Nixona.
Efektem tych zainteresowań było powstanie Towarzystwa Strażników Wagi oraz wydanie serii ich dietetycznych przepisów. Znalazłem je jakiś czasem temu tutaj, a dziś postanowiłem zaprezentować Wam.
Być może ktoś powie że NTF, ale do licha, nawet tam są pewne granice!
Po obejrzeniu tych przepisów każda Wasza modlitwa przed posiłkiem będzie jeszcze bardziej szczera!
Trzymajcie się mocno
Zapiekana Kapuściana Caryca.
Wygląda toto jak czeluści piekielne, ale z całą pewnością przemawia do mnie ten kawałek z „Carycą”. Macie chętkę na Tuńczykową Carycę albo na Carycę z Twarożkiem? A może macie ochotę na trochę Pełnoziarnistej Carycy? Prawie macie, no nie?
Dobra, nieważne.
A o co chodzi z tą zasłonką od prysznica po prawej
Sałatka fasolowo-grzybowa.
Mam nadzieję, że widać, że to sałatka w galarecie. Widzicie jak połyskuje? Czy trzeba zrobić zbliżenie, żebyście dostrzegli, że ta cała fasolka, grzyby i kawałki papryczek zatopione są we wnętrzu meduzy? Spoko!
Zauważcie jak Rodzina Porcelanowych Grzybów zebrała się, by pokazać swoim pociechom co czeka niegrzeczne małe grzybki.
Wypiek z kurczęcych wątróbek.
Pieczona Kurza Wątróbka: ciesz się nią wraz z prochami swoich ukochanych.
A może w urnie jest to, co zostało z kurczaków? A może kurczaki są twoimi ukochanymi
Ale kurczęta nigdy nie odwzajemniają miłości dostatecznie mocno. I dlatego musisz ja ZABIĆ. I rytualnie pożreć ich wątroby. A wtedy staną się cząstką ciebie na zawsze.
Na zawsze.
Rybie kulki.
Noo… Są sporo większe niż można by się spodziewać...
Rybak chciał żebyście wiedzieli, że posiada także całkiem zgrabną parę bojek.
Puchaty pudding z makreli.
Dawno temu, gdy świat był jeszcze młody, słowa takie jak “makrela” i “pudding” mieszkały daleko, baardzo daleko od siebie.
Ale któregoś dnia to wszystko się zmieniło. A ktoś, kto był za to odpowiedzialny, z jakiegoś powodu uznał, że dodanie ”puchatego” pomoże.
Ach. Jeszcze te jajka.
Gorące zawijanki.
Mamy sałatę. Są pikle. Widać kapary. Jest limonka. I pietruszka. Wewnątrz jest seler. Szczypiorek. Są zielone. Całkowicie zielone. Składników nie dobierano według żadnego innego klucza prócz… zieloności.
To potrawa! To kompulsja! To jedno i drugie!!!
Wysmukłe kielony.
To chyba najbardziej smutne dietetyczne napoje w historii.
Ten po prawej to odtłuszczone mleko i paćka z pomarańczy. Ten po lewej składa się z wody, ekstraktu sherry i dwóch kostek rosołowych.
Nie, mówię prawdę Franz…
No i pływa tam jeszcze seler.
Na litość boską…
Kurczak pieczony po włosku.
Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby film "Carrie", gdyby obsada składała się z kurczaków, a całość byłaby nagrana w konwencji pornosa?
Nie? Hmm… A czy coś to zmienia, że już nie musicie się zastanawiać? Nie?
Przykro mi.
Chłodzona selerowa kłoda.
Możecie zszamać tę kłodę. Albo możecie wsadzić paluszki do zardzewiałej maszynki do mięsa.
Taa, bawcie się dobrze.
Polinezyjska przekąska.
Macie ochotę na Polinezyjską Przekąskę? Z pięknym kwiatkiem?
A gdzie widelec? Czy Przekąskę je się rękoma?
Lubicie puszkowane kiełki fasoli (dawniej sprzedawane jako kiełki sojowe)? A maślankę? A papryczki? A cząstki owoców? Wszystko zusammen? Nie? Oj… no to może Przekąska nie jest dla Was.
Szaszłyk kaukaski.
Ok, załóżmy, że wiemy co to szaszłyk. Takie… z mięsa.
Ale to mięso jest… eee… kaukaskie.
Znajdzie się chyba na to paragraf.
Meksykańska sałatka krewetkowo-pomarańczowa.
Hmm, to jest chyba taki rodzaj sałatki, który najlepiej smakuje u tej przerażającej staruszki mieszkającej na końcu ulicy, która nigdy nie wychodzi z domu i rozmawia ze swoimi bibelotami.
Pokazałem tę kartę znajomemu, który powiedział: "co tam pływa w tej misce Woda z sziszy?!"
Czy to dlatego porcelanowe zwierzątka tak się do niej garną? Czy to ich magiczne jeziorko?
Po co tu przyszły? Czego one chcą?
Smakołyki na patyku.
Moim zdaniem na początku próbowali trzymać się liczby mnogiej, ale potem doszli do wniosku, że “smakołyki na patykach” byłoby zbyt złowieszcze. Coś jak “Przekąska Czasu Apokalipsy”.
Oto zamrożona kawa. Tak, brzmi całkiem nieźle dopóki nie zamrozicie całego dzbanka, a potem nie wyciągniecie z zamrażarki i nie postukacie jednym o drugie i nie usłyszycie tego głuchego "łup łup" i nie powiecie "Osz… ch** w du*** i ko***** w pl*** temu sy****" i nie ciśniecie całej tacy na podłogę w gwałtownym spazmie przemożnego obrzydzenia.
Sos Cebulowy.
Mówią na to “cebulowy sos”, ale mnie to bardziej przypomina końcówkę filmu snuff.
Taa… Rybi snuff. Giń, rybo, giń.
Kłapiąca zapiekanka z makreli.
No, jeśli chodzi o makrelę i przymiotniki, to można było trafić gorzej niż "kłapiąca".
Kłapiąca! Tak kłapiąca, że trzeba aż trzech kufelków soku żurawinowego, by ją spłukać! Tak kłapiąca, że aż trzeba ją było odosobnić w specjalnej olinowanej strefie! Nie zbliżajcie się zanadto do tej zapiekanki! Bo was KŁAPNIE!
Ha! Ha!
KŁAPIĄCA!!!
Zupa Inspiracji.
Zupa jest Inspiracją. Zupa jest Miłością. Powąchaj Zupę.
Gdy neofita przybywa tu po raz pierwszy, może uważać, że Zupa smakuje jak szczochy. Lecz nie jest to prawdą, moje dziecko. Zupa jest Inspiracją i Zupa jest Miłością. Od dziś zwać się będziesz "Harmonia". Zupa jest Inspiracją, a ty nie chcesz odejść. Zupa jest Miłością, a posiadłość otoczona jest płotem pod napięciem. Zupa jest Inspiracją... Zupa jest Miłością...
Różowa sałatka perfekcji.
Chyba nie jesteście gotowi na tę galaretę.
Chyba nigdy nie będziecie. Żadne z nas nie będzie. Nigdy. Nie. Nie ma mowy.
“Enchilada” Marcysi.
Nie znam “Marcysi”, ale niewątpliwie zawodniczka sądzi, że “enchilada” to śmieszne meksykańskie określenie “gówna na dachówce”.
Melba brzoskwiniowa.
Hmm, od czego by tu w ogóle zacząć? Która miseczka jest Siegfrieda? A która Roya?
Co tu się dzieje? Co? O so chozzi? Ta gallarretta, brzoskwinie, marna podróbka , papierowe kwiatuszki? A tam… w prawym dolnym rogu… te upiorne zasuszone cosie? Cmentarzysko muchołówek? Czy mamy to wypalić? A może już to paliliśmy?
Stężały pomidorowy odświeżacz.
Tajess, napakujmy tego do koniakówek. Po prostu odchylmy głowę i pozwólmy kawałeczkom spełznąć w dół naszych gardeł.
Chwile, które poświęcicie na jedzenie tego będą tymi chwilami, ktorych zabraknie Wam pod koniec życia. Dlatego Pomidorowy Odświeżacz serwujemy z zegarem.
Makrelowatość.
Czasem byle przymiotnik blednie w obliczu Makreli. Czasem Makrela jest Makrelowata sama w sobie. Czasem zawartość Makreli w Makreli jest zbyt duża. Czasem trzeba powiedzieć sobie dość. Wymakrelować się. Pochwycić Makrelowatość…
Mus z melona.
Cześć Natalio! Cześć Włodzimierzu! Tak się cieszymy że wpadliście! Włodziu, siądź tu, koło Zuzi. A Ty, Natalko, siądź obok mnie.
Wiecie, że na korcie często grywamy w debla? I że czasem się, nadążacie, zmieniamy? No wiecie, jest siedemdziesiąty czwarty i w ogóle… eee, no tak, dość odważnie, ale… cóż, może, gołąbeczki, skosztujcie naszego Musu z Melona i pomyślcie chwilkę nad tym? Dobrze?
Rybne "Tacos".
Meksykańska kuchnia jest łatwiutka! Trzeba tylko dodać cudzysłowy! Zapytajcie Marcysię!
Marcysię trzeba powstrzymać.
Kompletnie nie kumam tych rekwizytów w tle.
Mus z łososia.
Czasem łosoś przybywa do wielkiego miasta z głową pełną marzeń. Tylko po to, by zostać wykorzystanym, obdartym, przeżutym, zmielonym i na nowo uformowanym w trakcie jakiegoś koszmarnego łososiowego przekrętu...
Patrzcie, nadal próbuje złożyć ikrę… Cytrynami. Jest zagubiony. Człowieku, ale to przykre…
Jest to jeszcze bardziej rozdzierające, gdy dotyka młodzieży…
Pasztet z wątróbki en masque.
To jest… eee… oto… eee…
Właśnie. Oto… o mój Boże. I… i… ta świnka…
Dobra. Jestem zbity z tropu. Propozycje
Frankfurterkowe Widowisko.
Nie miałem pojęcia, że frankfurterki są tak widowiskowe. Łał!
Niemal skłonny jestem nawtykać produktów wieprzowych dookoła ananasa, żeby tylko móc powiedzieć, że podawałem Frankfurterkowe Widowisko. Powiedzmy to wszyscy razem: Frankfurterkowe! Widowisko!
Czemu mialibyśmy chcieć to jeść? Po co, skoro można zająć usta godzinami powtarzając tę frazę afirmacji życia - "Frankfurterkowe Widowisko".
FRANKFURTERKOWE WIDOWISKO!
Dziękuję.
A teraz szybciutko łyknąć krople żołądkowe i pędęm na kolację
Smacznego życzy
W Stanach Zjednoczonych ludzie martwili się o swoją wagę. No i o Nixona.
Efektem tych zainteresowań było powstanie Towarzystwa Strażników Wagi oraz wydanie serii ich dietetycznych przepisów. Znalazłem je jakiś czasem temu tutaj, a dziś postanowiłem zaprezentować Wam.
Być może ktoś powie że NTF, ale do licha, nawet tam są pewne granice!
Po obejrzeniu tych przepisów każda Wasza modlitwa przed posiłkiem będzie jeszcze bardziej szczera!
Trzymajcie się mocno
Zapiekana Kapuściana Caryca.
Wygląda toto jak czeluści piekielne, ale z całą pewnością przemawia do mnie ten kawałek z „Carycą”. Macie chętkę na Tuńczykową Carycę albo na Carycę z Twarożkiem? A może macie ochotę na trochę Pełnoziarnistej Carycy? Prawie macie, no nie?
Dobra, nieważne.
A o co chodzi z tą zasłonką od prysznica po prawej
Sałatka fasolowo-grzybowa.
Mam nadzieję, że widać, że to sałatka w galarecie. Widzicie jak połyskuje? Czy trzeba zrobić zbliżenie, żebyście dostrzegli, że ta cała fasolka, grzyby i kawałki papryczek zatopione są we wnętrzu meduzy? Spoko!
Zauważcie jak Rodzina Porcelanowych Grzybów zebrała się, by pokazać swoim pociechom co czeka niegrzeczne małe grzybki.
Wypiek z kurczęcych wątróbek.
Pieczona Kurza Wątróbka: ciesz się nią wraz z prochami swoich ukochanych.
A może w urnie jest to, co zostało z kurczaków? A może kurczaki są twoimi ukochanymi
Ale kurczęta nigdy nie odwzajemniają miłości dostatecznie mocno. I dlatego musisz ja ZABIĆ. I rytualnie pożreć ich wątroby. A wtedy staną się cząstką ciebie na zawsze.
Na zawsze.
Rybie kulki.
Noo… Są sporo większe niż można by się spodziewać...
Rybak chciał żebyście wiedzieli, że posiada także całkiem zgrabną parę bojek.
Puchaty pudding z makreli.
Dawno temu, gdy świat był jeszcze młody, słowa takie jak “makrela” i “pudding” mieszkały daleko, baardzo daleko od siebie.
Ale któregoś dnia to wszystko się zmieniło. A ktoś, kto był za to odpowiedzialny, z jakiegoś powodu uznał, że dodanie ”puchatego” pomoże.
Ach. Jeszcze te jajka.
Gorące zawijanki.
Mamy sałatę. Są pikle. Widać kapary. Jest limonka. I pietruszka. Wewnątrz jest seler. Szczypiorek. Są zielone. Całkowicie zielone. Składników nie dobierano według żadnego innego klucza prócz… zieloności.
To potrawa! To kompulsja! To jedno i drugie!!!
Wysmukłe kielony.
To chyba najbardziej smutne dietetyczne napoje w historii.
Ten po prawej to odtłuszczone mleko i paćka z pomarańczy. Ten po lewej składa się z wody, ekstraktu sherry i dwóch kostek rosołowych.
Nie, mówię prawdę Franz…
No i pływa tam jeszcze seler.
Na litość boską…
Kurczak pieczony po włosku.
Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby film "Carrie", gdyby obsada składała się z kurczaków, a całość byłaby nagrana w konwencji pornosa?
Nie? Hmm… A czy coś to zmienia, że już nie musicie się zastanawiać? Nie?
Przykro mi.
Chłodzona selerowa kłoda.
Możecie zszamać tę kłodę. Albo możecie wsadzić paluszki do zardzewiałej maszynki do mięsa.
Taa, bawcie się dobrze.
Polinezyjska przekąska.
Macie ochotę na Polinezyjską Przekąskę? Z pięknym kwiatkiem?
A gdzie widelec? Czy Przekąskę je się rękoma?
Lubicie puszkowane kiełki fasoli (dawniej sprzedawane jako kiełki sojowe)? A maślankę? A papryczki? A cząstki owoców? Wszystko zusammen? Nie? Oj… no to może Przekąska nie jest dla Was.
Szaszłyk kaukaski.
Ok, załóżmy, że wiemy co to szaszłyk. Takie… z mięsa.
Ale to mięso jest… eee… kaukaskie.
Znajdzie się chyba na to paragraf.
Meksykańska sałatka krewetkowo-pomarańczowa.
Hmm, to jest chyba taki rodzaj sałatki, który najlepiej smakuje u tej przerażającej staruszki mieszkającej na końcu ulicy, która nigdy nie wychodzi z domu i rozmawia ze swoimi bibelotami.
Pokazałem tę kartę znajomemu, który powiedział: "co tam pływa w tej misce Woda z sziszy?!"
Czy to dlatego porcelanowe zwierzątka tak się do niej garną? Czy to ich magiczne jeziorko?
Po co tu przyszły? Czego one chcą?
Smakołyki na patyku.
Moim zdaniem na początku próbowali trzymać się liczby mnogiej, ale potem doszli do wniosku, że “smakołyki na patykach” byłoby zbyt złowieszcze. Coś jak “Przekąska Czasu Apokalipsy”.
Oto zamrożona kawa. Tak, brzmi całkiem nieźle dopóki nie zamrozicie całego dzbanka, a potem nie wyciągniecie z zamrażarki i nie postukacie jednym o drugie i nie usłyszycie tego głuchego "łup łup" i nie powiecie "Osz… ch** w du*** i ko***** w pl*** temu sy****" i nie ciśniecie całej tacy na podłogę w gwałtownym spazmie przemożnego obrzydzenia.
Sos Cebulowy.
Mówią na to “cebulowy sos”, ale mnie to bardziej przypomina końcówkę filmu snuff.
Taa… Rybi snuff. Giń, rybo, giń.
Kłapiąca zapiekanka z makreli.
No, jeśli chodzi o makrelę i przymiotniki, to można było trafić gorzej niż "kłapiąca".
Kłapiąca! Tak kłapiąca, że trzeba aż trzech kufelków soku żurawinowego, by ją spłukać! Tak kłapiąca, że aż trzeba ją było odosobnić w specjalnej olinowanej strefie! Nie zbliżajcie się zanadto do tej zapiekanki! Bo was KŁAPNIE!
Ha! Ha!
KŁAPIĄCA!!!
Zupa Inspiracji.
Zupa jest Inspiracją. Zupa jest Miłością. Powąchaj Zupę.
Gdy neofita przybywa tu po raz pierwszy, może uważać, że Zupa smakuje jak szczochy. Lecz nie jest to prawdą, moje dziecko. Zupa jest Inspiracją i Zupa jest Miłością. Od dziś zwać się będziesz "Harmonia". Zupa jest Inspiracją, a ty nie chcesz odejść. Zupa jest Miłością, a posiadłość otoczona jest płotem pod napięciem. Zupa jest Inspiracją... Zupa jest Miłością...
Różowa sałatka perfekcji.
Chyba nie jesteście gotowi na tę galaretę.
Chyba nigdy nie będziecie. Żadne z nas nie będzie. Nigdy. Nie. Nie ma mowy.
“Enchilada” Marcysi.
Nie znam “Marcysi”, ale niewątpliwie zawodniczka sądzi, że “enchilada” to śmieszne meksykańskie określenie “gówna na dachówce”.
Melba brzoskwiniowa.
Hmm, od czego by tu w ogóle zacząć? Która miseczka jest Siegfrieda? A która Roya?
Co tu się dzieje? Co? O so chozzi? Ta gallarretta, brzoskwinie, marna podróbka , papierowe kwiatuszki? A tam… w prawym dolnym rogu… te upiorne zasuszone cosie? Cmentarzysko muchołówek? Czy mamy to wypalić? A może już to paliliśmy?
Stężały pomidorowy odświeżacz.
Tajess, napakujmy tego do koniakówek. Po prostu odchylmy głowę i pozwólmy kawałeczkom spełznąć w dół naszych gardeł.
Chwile, które poświęcicie na jedzenie tego będą tymi chwilami, ktorych zabraknie Wam pod koniec życia. Dlatego Pomidorowy Odświeżacz serwujemy z zegarem.
Makrelowatość.
Czasem byle przymiotnik blednie w obliczu Makreli. Czasem Makrela jest Makrelowata sama w sobie. Czasem zawartość Makreli w Makreli jest zbyt duża. Czasem trzeba powiedzieć sobie dość. Wymakrelować się. Pochwycić Makrelowatość…
Mus z melona.
Cześć Natalio! Cześć Włodzimierzu! Tak się cieszymy że wpadliście! Włodziu, siądź tu, koło Zuzi. A Ty, Natalko, siądź obok mnie.
Wiecie, że na korcie często grywamy w debla? I że czasem się, nadążacie, zmieniamy? No wiecie, jest siedemdziesiąty czwarty i w ogóle… eee, no tak, dość odważnie, ale… cóż, może, gołąbeczki, skosztujcie naszego Musu z Melona i pomyślcie chwilkę nad tym? Dobrze?
Rybne "Tacos".
Meksykańska kuchnia jest łatwiutka! Trzeba tylko dodać cudzysłowy! Zapytajcie Marcysię!
Marcysię trzeba powstrzymać.
Kompletnie nie kumam tych rekwizytów w tle.
Mus z łososia.
Czasem łosoś przybywa do wielkiego miasta z głową pełną marzeń. Tylko po to, by zostać wykorzystanym, obdartym, przeżutym, zmielonym i na nowo uformowanym w trakcie jakiegoś koszmarnego łososiowego przekrętu...
Patrzcie, nadal próbuje złożyć ikrę… Cytrynami. Jest zagubiony. Człowieku, ale to przykre…
Jest to jeszcze bardziej rozdzierające, gdy dotyka młodzieży…
Pasztet z wątróbki en masque.
To jest… eee… oto… eee…
Właśnie. Oto… o mój Boże. I… i… ta świnka…
Dobra. Jestem zbity z tropu. Propozycje
Frankfurterkowe Widowisko.
Nie miałem pojęcia, że frankfurterki są tak widowiskowe. Łał!
Niemal skłonny jestem nawtykać produktów wieprzowych dookoła ananasa, żeby tylko móc powiedzieć, że podawałem Frankfurterkowe Widowisko. Powiedzmy to wszyscy razem: Frankfurterkowe! Widowisko!
Czemu mialibyśmy chcieć to jeść? Po co, skoro można zająć usta godzinami powtarzając tę frazę afirmacji życia - "Frankfurterkowe Widowisko".
FRANKFURTERKOWE WIDOWISKO!
Dziękuję.
A teraz szybciutko łyknąć krople żołądkowe i pędęm na kolację
Smacznego życzy
--