Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

czarny_pietrek
spróbuję i ja

Jasiek ,pijany jak bela , sapiąc niczym dzik , przedzierał się ciężko przez zarośla. Jedną ręką odgarniał chlastające go po twarzy gałęzie , drugą przyciskał do piersi swój skarb. Zamroczony całonocną pijatyką ledwo zauważył , że właśnie wstało słońce , przeszywając listowie igłami promieni i błyskając na przedmiocie trzymanym przez biegnącego. W otumanionym umyśle kołatały się myśli - „Ale bym się napił ... dzięki mnie pogonimy Moskali ... będę sławny ... wszystkie dziewuchy będą moje ... choć kropelkę gorzały ...” Ani się spostrzegł , kiedy wybiegł na małą polankę , gdzie zatrzymał się jak wryty. Chwilę trwało zanim skupił wzrok , rozmyty wysiłkiem i gorzałką , na trzech jeźdźcach stojących w kłębach mgły pośrodku polany.
Jeden z nich podjechał do chłopaka i wyjął oplecioną wikliną butelkę. Pokazując ją Jaśkowi drugą ręką wskazał róg wiszący na szyi młodzieńca. Chwilę trwała wewnętrzna walka , ale w końcu pragnienie zwyciężyło. Szybko odwiązał wskazany przedmiot i już po chwili z lubością odszpuntowywał flaszkę. Uniósł ją w pijackim pozdrowieniu na co tamci odpowiedzieli wzruszeniem ramion. W następnej chwili wszyscy trzej zawrócili i zniknęli w oparach mgły.
Chłopak postał jeszcze chwilę , po czym wzruszył ramionami , czknął , podrapał się po głowie i powlókł w stronę wsi myśląc - „zwidy jakieś , tfu... napić się muszę. Diabli , coś miało być z Moskalami i z rogiem , ale co?...dobra ta okowita...”
* * *
Trzej jeźdźcy wyłonili się z magicznego portalu i wyjechali wprost na dziedziniec zamku , gdzie oczekiwał na nich starzec w kapłańskich szatach. Konny , który wiózł róg podjechał i schylił się podając złoty przedmiot kapłanowi. Ten pochwycił róg z wyrazem chciwości na twarzy , podniósł go w górę i zawołał - Od tej chwili całe miasto należeć będzie do mnie! Następnie pobiegł w stronę zamkowej świątyni i nie minęło pięć minut , kiedy pokazał się na szczycie świątynnej wieży. Stojący na dole usłyszeli jeszcze „Moje , moje !” i ujrzeli jak przytyka róg do ust. W chwilę później rozległ się dźwięk od którego zatrzęsły się mury miasta. Dźwięk trwał tak długo aż całe miasto rozsypało się w gruzy.
Wiele lat później , ludzie opowiadali że miasto zniszczył bóg Hjelmdar rozgniewany tym , iż arcykapłan świątyni przywłaszczył sobie róg podarowany przez boga komuś innemu.
* * *
Jasiek stał pośrodku podwórka próbując utrzymać równowagę , w ręku obracał kawałek sznurka zwisającgo mu z szyi , a w głowie kołatała mu się jedna myśl - „Miałeś chamie zloty róg .......”

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
shapiro - Superbojownik · przed dinozaurami
Chyba zbyt wprost napisana jest pierwsza część tej historii. Złoty róg i gorzała to połączenie nie tyle symboliczne co trochę już zużyte. Proste i zrozumiałe dla każdego, ale przez to mało odkrywcze. Rozleniwia czytelnika w poszukiwaniu głębszego sensu, miast sprowokować do przemyśleń. Wrażenie to niechybnie przekłada się na część drugą, która skądinąd wydaje się być znacznie lepsza od pierwszej..
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj