Pewien ubogi lecz porządny chłopak ożenił się z bogatą dziewczyną z dobrego domu. Dobrze im było razem i jedynie teściowa mąciła rodzinną sielankę. Okazała się bowiem ona wredną suką która na każdym kroku wypominała mu gołodupstwo i nędzne pochodzenie.
I stało się tak, że kupiła sobie teściowa nowy luksusowy sportowy samochód i aby pognębić zięcia do reszty wymusiła na nim aby on dopełnił za nią wszelkich formalności związanych z rejestracją pojazdu. Poszedł więc biedny chłopak do wydziału komunikacji i wystąpiła o nadanie tablic indywidualnych. A urzędnik spojrzał na formularz zgłoszenia i rzekł:
-Nie mogę przyjąć takiego zgłoszenia by tablice wydano z takim napisem.
-To dla mojej teściowej do jej nowego auta. Odpowiedział ze znękaną miną chłopak.
Urzędnik pokiwał głową, posapał i bez dalszych ceregieli przyjął zgłoszenie. W końcu on też miał teściową.
I odebrał zięć tablice rejestracyjne za czas jakiś a przykręciwszy je do pojazdu patrzył z dumą na lśniące w słońcu blachy. Napis który wyrzynał się na nich wyraziście głęboką czernią liter i cyfr brzmiał - CHWDP 997
Szerokiej drogi wiedźmo, pomyślał ...