Krasnale siedziały przy obiedzie w kuchni, szczęśliwe że Marysia właśnie zażywała popołudniowej drzemki i wywaliła wszystkich za drzwi salonu. Nareszcie mogły spokojnie usiąść, a Śpioch mógł nawet zademonstrować swój najnowszy nabytek.
- Patrzcie, jaka konkurencja na rynku! Dom Pogrzebowy „U R Next!” zbankrutował i kupiłem na wyprzedaży, widzicie jaka ładna? Cała ze szkła i hermetycznie zamykana...
- No coś ty, głupi, przecież krasnale żyją wiecznie! Na co ci to barachło?! – wykrzyknął Mędrek
- Zapomniałem – zawstydził się Śpioch – Cena promocyjna była... Ale może choć na próbę zrobimy wystawny pogrzeb i pochowacie mnie na miesiąc czy dwa? – zapytał z nadzieją - Wyśpię się pod ziemią za wszystkie czasy... Tylko nie zapomnijcie mnie potem odkopać, nie tak jak ostatnio, dranie!
- Bo żeś też zawalił pół poziomu w kopalni, byle się zdrzemnąć... – wypomniał mu Nieśmiałek – Fajnie pierdykło, ale było używać całą skrzynkę trotylu?!
- Toć niewielka skrzyneczka była, 50 kilo z haczykiem... no może 80? – ziewnął Śpioch
- Dobrze się stało... mieliśmy świetny pretekst do podwyższenia cen... i przy okazji wypłaciliśmy sobie słuszną premię... za pracę w ryzykownych warunkach... – rozszlochał się Smutuś – Kupiłem sobie piękną karocę zrobioną przez samego mistrza Maybacha, buuuu...
- Na razie upchnij toto w kącie salonu, może znajdziemy jaki ładny wkład do niej? – zdecydował Apsik - Estetyka rzecz ważna, nie chcę patrzeć na byle co!
- A może by tak... hmmm... – zastanowił się Gderek – Nie przymierzając, Marysia stanowiłaby piękny wkład...
- Toć ona jeszcze przecie żyje? – zdziwił się Mędrek – Chociaż, swoją drogą, gra mi już na nerwach...
- Właśnie! – zdenerwował się Fajtłapek – Wyżera i wypija nam zapasy, śpi w naszej całej pościeli naraz, nie myje nóg już czwarty dzień pod pretekstem zbyt ciasnej wanny...
- No! Przez nią kicham dwa razy więcej, bo marznę bez mojej kołderki – Apsik na potwierdzenie rozkichał się przesadnie głośno – A już nie powiem co ona na niej w nocy trzyma! I na dodatek trzeba jej usługiwać!
- Otóż to! Ja tam nie wiem gdzie ona te gęsi pasła, ale rozpuszczona jest jak księżniczka co najmniej! – Nieśmiałek zaczerwienił się mocno – Pięciodaniowe śniadanie do wyra, a jajka zawsze tłucze na mojej głowie, bo bawi ją jak potem chodzę zygzakiem, ja już nie mogę...
- Ale nie wlała ci kawy w spodnie bo była jej zdaniem za zimna – ponuro odrzekł Apsik – Wszystkie włosy mi wyszły z... eeee, tego... sto lat minie zanim odrosną...
- Kawy w spodnie jeszcze nie – zgodził się Nieśmiałek – Ale 7-Up to i owszem, ponoć było za ciepłe.
- I to wszystko nawet bez nadziei na małe bara-bara – smutno westchnął Śpioch – Chciałem się raz w nocy przytulić, to mnie wyśmiała i wystawiła za ucho przez drzwi... Co też taki krasnalek może pokazać, pytała, nawet nie miałem czasu czynnie zaprzeczyć...
- Wobec tego postanowione. Robimy wkład z Marysi jak najszybciej – zdecydował Gderek energicznie
- Mogę ją oprowadzić po kopalni – ożywił się Fajtłapek – Na dole o wypadek nietrudno, kable 380V idą nisko...
- Zapomnij o tych kablach, będzie wyglądać potem jak Łupi Goldberg albo nawet Majkel Dżekson – zaszlochał Smutuś – Nie żebym był jakimś tam rasistą, ale mam gust!
- Dajcie mi pomyśleć do jutra – odezwał się Mędrek – To trzeba zrobić chytrze, żeby nie zepsuć eksponatu!
c.d.n.
© by Zgred
- Patrzcie, jaka konkurencja na rynku! Dom Pogrzebowy „U R Next!” zbankrutował i kupiłem na wyprzedaży, widzicie jaka ładna? Cała ze szkła i hermetycznie zamykana...
- No coś ty, głupi, przecież krasnale żyją wiecznie! Na co ci to barachło?! – wykrzyknął Mędrek
- Zapomniałem – zawstydził się Śpioch – Cena promocyjna była... Ale może choć na próbę zrobimy wystawny pogrzeb i pochowacie mnie na miesiąc czy dwa? – zapytał z nadzieją - Wyśpię się pod ziemią za wszystkie czasy... Tylko nie zapomnijcie mnie potem odkopać, nie tak jak ostatnio, dranie!
- Bo żeś też zawalił pół poziomu w kopalni, byle się zdrzemnąć... – wypomniał mu Nieśmiałek – Fajnie pierdykło, ale było używać całą skrzynkę trotylu?!
- Toć niewielka skrzyneczka była, 50 kilo z haczykiem... no może 80? – ziewnął Śpioch
- Dobrze się stało... mieliśmy świetny pretekst do podwyższenia cen... i przy okazji wypłaciliśmy sobie słuszną premię... za pracę w ryzykownych warunkach... – rozszlochał się Smutuś – Kupiłem sobie piękną karocę zrobioną przez samego mistrza Maybacha, buuuu...
- Na razie upchnij toto w kącie salonu, może znajdziemy jaki ładny wkład do niej? – zdecydował Apsik - Estetyka rzecz ważna, nie chcę patrzeć na byle co!
- A może by tak... hmmm... – zastanowił się Gderek – Nie przymierzając, Marysia stanowiłaby piękny wkład...
- Toć ona jeszcze przecie żyje? – zdziwił się Mędrek – Chociaż, swoją drogą, gra mi już na nerwach...
- Właśnie! – zdenerwował się Fajtłapek – Wyżera i wypija nam zapasy, śpi w naszej całej pościeli naraz, nie myje nóg już czwarty dzień pod pretekstem zbyt ciasnej wanny...
- No! Przez nią kicham dwa razy więcej, bo marznę bez mojej kołderki – Apsik na potwierdzenie rozkichał się przesadnie głośno – A już nie powiem co ona na niej w nocy trzyma! I na dodatek trzeba jej usługiwać!
- Otóż to! Ja tam nie wiem gdzie ona te gęsi pasła, ale rozpuszczona jest jak księżniczka co najmniej! – Nieśmiałek zaczerwienił się mocno – Pięciodaniowe śniadanie do wyra, a jajka zawsze tłucze na mojej głowie, bo bawi ją jak potem chodzę zygzakiem, ja już nie mogę...
- Ale nie wlała ci kawy w spodnie bo była jej zdaniem za zimna – ponuro odrzekł Apsik – Wszystkie włosy mi wyszły z... eeee, tego... sto lat minie zanim odrosną...
- Kawy w spodnie jeszcze nie – zgodził się Nieśmiałek – Ale 7-Up to i owszem, ponoć było za ciepłe.
- I to wszystko nawet bez nadziei na małe bara-bara – smutno westchnął Śpioch – Chciałem się raz w nocy przytulić, to mnie wyśmiała i wystawiła za ucho przez drzwi... Co też taki krasnalek może pokazać, pytała, nawet nie miałem czasu czynnie zaprzeczyć...
- Wobec tego postanowione. Robimy wkład z Marysi jak najszybciej – zdecydował Gderek energicznie
- Mogę ją oprowadzić po kopalni – ożywił się Fajtłapek – Na dole o wypadek nietrudno, kable 380V idą nisko...
- Zapomnij o tych kablach, będzie wyglądać potem jak Łupi Goldberg albo nawet Majkel Dżekson – zaszlochał Smutuś – Nie żebym był jakimś tam rasistą, ale mam gust!
- Dajcie mi pomyśleć do jutra – odezwał się Mędrek – To trzeba zrobić chytrze, żeby nie zepsuć eksponatu!
c.d.n.
© by Zgred
--
No good deed goes unpunished...