Wczoraj, z tą bardziej uzdolnioną plastycznie połową, byliśmy w Krk na jakiejś tam wystawie prac kilku grafików ( w tym jego)
Staliśmy sobie w kącie, popijając od czasu do czasu szampana, rozmawialiśmy, a ja starałam się zrozumieć dlaczego te najmniej pasujące do podpisu pod nimi prace, są najbardziej wychwalane.
Była tam też taka jedna () lalunia.
Tak zachwycona sobą, że myślałam, że mnie cu*rwica weźmie.
Latała z prawa do lewa, od jednego gościa do drugiego i widać, że nie zauważała irytacji jaką wzbudzała wśród ogółu.
Ja ogólnie jestem mało tolerancyjna, jeśli idzie o takie ... gwiazdeczki, ale jakoże dziewczyny nie znałam, to stwierdziłam, że co będę zgryźliwe uwagi rzucać.
Po jakimś czasie już kompletnie ją olałam i zagłębiłam się w trywialną, acz bardzo żywą dyskusję z jedną z organizatorek, moim i jeszcze jednym z autorów.
W pewnym momencie kometa Halleya zaszczyciła nas swoją obecnością, a cała nasza czwórka przykleiła sobie na twarze pobłażający uśmieszek.
Niestety, gwiazdka była jedną z autorek kilku prac.
W tym jednej, która mi się spodobała.
Praca przedstawiała albo kobietę, albo połamane drzewo (zależy z jakiego punktu).
Stwierdziłam, że to dosyć ciekawy pomysł na co ona perlistym śmiechem odrzekła, że jeśli zechcę to mogę jej pozować.
Mój Towarzysz właściwy oburzył się sromotnie i wskazując na swoją prace, zatytuowaną "Orgazm", oznajmił
- Ona łamać się w ten sposób będzie tylko przy mnie.
W życiu nie miałam kaca po szampanie
Staliśmy sobie w kącie, popijając od czasu do czasu szampana, rozmawialiśmy, a ja starałam się zrozumieć dlaczego te najmniej pasujące do podpisu pod nimi prace, są najbardziej wychwalane.
Była tam też taka jedna () lalunia.
Tak zachwycona sobą, że myślałam, że mnie cu*rwica weźmie.
Latała z prawa do lewa, od jednego gościa do drugiego i widać, że nie zauważała irytacji jaką wzbudzała wśród ogółu.
Ja ogólnie jestem mało tolerancyjna, jeśli idzie o takie ... gwiazdeczki, ale jakoże dziewczyny nie znałam, to stwierdziłam, że co będę zgryźliwe uwagi rzucać.
Po jakimś czasie już kompletnie ją olałam i zagłębiłam się w trywialną, acz bardzo żywą dyskusję z jedną z organizatorek, moim i jeszcze jednym z autorów.
W pewnym momencie kometa Halleya zaszczyciła nas swoją obecnością, a cała nasza czwórka przykleiła sobie na twarze pobłażający uśmieszek.
Niestety, gwiazdka była jedną z autorek kilku prac.
W tym jednej, która mi się spodobała.
Praca przedstawiała albo kobietę, albo połamane drzewo (zależy z jakiego punktu).
Stwierdziłam, że to dosyć ciekawy pomysł na co ona perlistym śmiechem odrzekła, że jeśli zechcę to mogę jej pozować.
Mój Towarzysz właściwy oburzył się sromotnie i wskazując na swoją prace, zatytuowaną "Orgazm", oznajmił
- Ona łamać się w ten sposób będzie tylko przy mnie.
W życiu nie miałam kaca po szampanie
--
- Mnie, osobiście, starsze kobiety podobają się bardziej... - Nie przeczę, gra światła na pryszczach i zmarszczkach jest bogatsza.