Całe życie mi wbijali do głowy „ucz się, bo będziesz rowy kopać” no to się uczyłam. W przyszłym roku kończę studia, a ostatnie trzy lata pracowałam jako pokojówka w Hotelu Gołębiewski w Wiśle. Niejedna konkurencja Strongmenów, to zabawa dla dzieci przy tym co robią pokojówki w tym hotelu, po tych trzech latach biceps mam jak te kulturystki bez cucków(cycki na szczęście mam
) i co? I Uwielbiam tą pracę. A teraz koniec. W przyszłym roku kończę studia i po kilku miesiącach w domu z córeczką zacznę szukać nowej pracy. Nie wyobrażam sobie posadzić dupy za biurkiem i cały dzień klepać w klawiaturę. Po jaki uj ja się uczyłam, jak ja urodzony fizol jestem?
Czy jest jakiś zawód w którym potrzebne jest wyższe wykształcenie, dwa języki i gdzie przy okazji można się dziennie ściorać fizycznie jak dzika świnia?


Czy jest jakiś zawód w którym potrzebne jest wyższe wykształcenie, dwa języki i gdzie przy okazji można się dziennie ściorać fizycznie jak dzika świnia?

--