Och, taką dyskusję o modzie przegapiłem

To ja tak dwa słowa a propos metali (nie, nie zaliczam się )
Jakościowo różnica wygląda niebal odwrotnie, niż sugeruje to :habahaba ("monotonia") - jeśli ktoś od 5-10-więcej lat nosi glany, skóry, czarne ciuchy i długie włosy, to raczej nie robi tego żeby się pokazać - za dużo wysiłku. Z kolei takie dzieciaki, które dorwą się do kilku czarnych koszulek z pentagramami, zapuszczą 15 cm włosów (bo więcej rodzice nie pozwalają), to to jest śmieszne/smutne.

O różnych ziomach/plastikach/innych którzy ubierają się zgodnie z tym co mówi im Bravo/MTV/Cotamsięczyta - wypowiadał się nie będę, szkoda słów.

taaa ludzie należący do subkultur (obojętnie jakich) rzeczywiście maja SWÓJ WŁASNY styl

czy tylko mi sie wydaje cos nie tak?

Kvak wiesz co oznacza "monotonia"? Bo na pewno nei jest to chęć pokazania się albo czegoś nie zrozumiałem w tym co napisałeś.
Kozioł o tym już pisałem

Wiem; chodzi o to, że ty fakt, że ci ludzie noszą dokładnie to samo przez cały czas zaliczyłeś jako wadę, coś złego. Ja natomiast napisałem, że im dłużej noszą to samo, tym lepiej

a tak w ogóle gdzie ja napisałam, że metale czy inni mają swój własny styl? Bo coraz więcej osób o tym pisze....

nie przykładam wielkiej wagi do tego co nosze póki wyglądam w miarę po ludzku, ale nosić ciągle to samo to nie za dobrze świadczy o człowieku cokolwiek o siebie dbać trzeba

Nie należę do żadnej subkultury. Glany nosiłam właściwie odkąd pamiętam nawet do teraz mi się zdarza, mimo iż równie dobrze pomykam w 10 cm. szpilkach. Nie wiem w sumie o co chodzi. Nie jest tak, że ubieramy się tak jak nam się podoba. Wybieramy to, co oferuje moda. Każdy gdzieś przynależy. Czy punk, czy metal, czy nawet plajsticzana dzieweczka.
Mam córkę w wieku lat czternastu i wiem jak silna jest potrzeba zunifikowania się. Zwłąszcza biedniejsze dzieci bardzo chcą wyglądać jak ich bogatsze koleżanki. Bogatsze najczęściej rozwydrzone. Lepiej być z takimi niż przeciwko nim.

"to samo" nie do końca chyba oznacza "to samo" - to, że wygląda identycznie, nie oznacza, że nie jest nowe/czyste/niezniszczone...

Wczoraj obsługiwałem "plastik". Wybrała sobie jakieś (w tym sezonie zajebiście modne i "szybkosprzedającesię" ) klapki. Jak je założyła wykrzywiła gębę z bólu. Pochodziła chwilę, boleć nie przestało. Wypaliła, że teraz w mieście każda w takich chodzi. Kazała zapakować...

Takiego zachowania ni chuja nigdy nie skumam

"Lepiej być z takimi niż przeciwko nim."

o tym mówiłem Kvak, nie chodziło mi o zniszczone rzeczy tylko ten sam "styl" przez powiedzmy 10 lat

:haba nie czytałem wszystkiego

:asta masz racje, zmeczony jestem i nie dostrzgłem słowa "albo" w pierwszym poście

faktycznie tego słowa to i ja nie zobaczyłem

e tam. przejdźcie się kiedy Długą w Gdańsku w lipcu albo sierpniu i popatrzcie, ja te ebane turysty som ubrane.

juz pomijając milczeniem tłok.. ja zawsze idę z petem na sztorc i miną p.t. "Make my day, punk", co w wydaniu wysokiego, ubranego na czarno draba w skórze i ciemnych okularach wygląda co najmniej efektownie.

I co w tym złego? Czarny jest zawsze w modzie Oczywiście, na różne okazje zakłada się co innego - do opery w garniturze, do uprawiania sportu - strój sportowy; ale co złego jest w chodzeniu "na codzień" przez cały czas w ubraniach w tym samym stylu?

A tam czepiacie się ubrań. Przez nie ludzie pokazują innym jacy są. I nikt nie będzie mi wciskał kitu, że nie ocenia się po wyglądzie. Ubieranie się w pewien sopsób okazuje przynależność do którejś z grup. I tak - nosisz tipsy, różowe bluzeczki itp - jesteś trendy, akceptujesz siebie, uważasz się za atrakcyjną. Ubieranie się na czarno natomiast zawsze będzie mi się kojarzyło z jakimś buntem i "niezgodą na świat" w takiej formie w jakiej ten świat występuje. Ciężko jest mieć swój styl. Jeśli za bardzo się odstaje należy się do kolejnej grupy "artystycznych dusz" czy nawet "dziwaków". Jest tylu ludzi na świecie, że niemożliwym jest ubieranie się w jednym osobistym i niepowtarzalnym stylu.

:haba według Ciebie jak ktoś nie zmienia całej szafy co sezon, to jest monotonny? No sorry, ale ja przywiązuję sę do swoich ciuchów i noszę je tak długo aż się nie zniszczą albo po prostu nie zrobią się za małe czy za duże. Według Ciebie jestem nudna, bo nie przywiązuję aż tak dużej wagi do zmieniania ciuchów?
Sry, ale nie jestem Paris Hilton, żeby raz chodzić w danych spodniach czy sukience. Wolę kupić sobie 1 bluzkę czy 1 parę spodni dobrych jakościowo (a co za tym idzie droższymi), które będą starczyły mi na kilka lat, zamiast co sezon kupować sobie nowe bluzki i spodnie, z fatalnycy, tanich materiałów i sklepów.

"ja zawsze idę z petem na sztorc i miną p.t. "Make my day, punk", co w wydaniu wysokiego, ubranego na czarno draba w skórze i ciemnych okularach

i ty się dziwisz że kobiety sobie znaleźć nie możesz

Kvak, nie masz chyba pojęcia jak wredne u sukowate są rozwydrzone dziewuchy?
To pisałam jeśli chodzi o ubiór dziewuszek. One nie mają sprecyzowanego stylu. One go poszukują. I czasem metodą prób i błędów.
A dorośli? Nie wiem co powoduje że podoba mi się to a nie co innego. Dowiedziałam się niedawno, że od x czasu ubieram się w stylu gotyckim. Nie o to chodzi że ja się stylizuję w ten sposób. Ubieram się tak jak mi się podoba a że ktoś na siłę mi wpiera jakiś "styl" to jego problem. Czasem wyskoczę w kostiumie bo mam kaprys i nikomu nic do tego. Wiadomo że są pewne miejsca, które mają swoje wymogi odnośnie stroju. I tak na przykład do opery czy teatru nie wyskoczę w glanach z szacunku dla aktora (też się ostatnio dowiedziałam że mam wieśniackie przekonania)
No mam i co z tego?

:asta

:chaos
Tak, "make my day, punk" działa niezawodnie niemal w każdej sytuacji

Wiem jakie są dzieci, bo zdarzyło mi się chodzić do gimnazjum. Wydaje mi się natomiast, że o wiele lepiej jest iść własną ścieżką i mieć w poważaniu takie "bonusy" z tym związane jak np. ostracyzm. Oczywiście, wymaga to wiele siły i nie jest przyjemne, ale otwiera umysł.

Poza tym wydaje mi się przynajmniej że większość moich ciuchów jest "bezpieczna" to znaczy za rok nie będą niemodne. I zdecydowanie wolę kupić jeden ciuch dobry jakościowo niż pocić się w jakimś poliestrze (poza tym te zwierzęta tak cierpią)

to tak jak ja się kilka miesięcy temu dowiedziałam, że jestem "indie" - pierwszy raz wtedy to słowo usłyszałam.

Co do dzieci, to jest coś zupełnie innego moim zdaniem, one właśnie jeszcze próbują, tak jak napisałaś zresztą. No i wystarczy, że nie masz jakiejś lalki (czy czym tam teraz dzieciaki się bawią), u starszych czegoś innego (też nei wiem co zbierają młodsze nastolatki), to od razu cię odrzucają.
Ale licealiści czy starsi już raczej mogą pozwolić sobie na własne pomysły, w końcu chyba swój rozum mają.

no to za wszystkich

:asta a gdzie ja to napisałem? kto Ci każe co roku wszystko wywalać? Zobacz jakie rzeczy nosiłaś 5 lat temu, a jakie teraz to zrozumiesz

:Ale_Xandra - a co ja pioradzę, ze dobrze wyglądam tylko na czarno albo zielono? Aczkolwiek moja tolerancja sie konczy kiedy widzę gostka w kapeluszu kowbojskim i krotkich spodenkach podciiągnietych prawie pod pachy i dokladnie opinających opaśny brzuszek.

"turysta" - pomyślał :chaos*

:kozioł - po pierwe i najważniejsze - to zagrywka taktyczna, co by się przez te hordy przedrzeć. Skuteczniejsze byłoby cygaro na sztorc, ale szkoda mi płuc i kasy.

Gdybyś nie załapał - chodzi o NADZIANIE kogoś na papierosa albo cygaro, kurde blade.

Btw - w sumi eto się nie dziwię, bo gdybym był dziewczyną to też bym na siebie nie poleciał. Zapytam natomiast Olcię na temat jej opinii co do twoich różowych (?) gatek, które z takim zamiłowaniem eksponujesz - nie wiem czy z tyłu czy z przodu, bo trudno poznać (przez co mi cie tym bardizej żal).

ps. Tak, wkurzanie :chaos'a* w pracy nie jest mądrym pomysłem


*Dajcie mi, urwał, jakąś wredną ikonkę

:chaos to był taki jakby sarkazm

jesteś daltonistą??

PS. jak dupy od huia odróżnić nie potrafisz to już sam nie wiem czy powinno być ci mnie żal czy też odwrotnie

Tak czytając co piszecie, wychodzi mi że tak naprawdę przejmujecie się swoim wyglądem. Inaczej byście o tym tyle nie rozprawiali. Ja powiem krótko : Niech sobie każdy nosi co tam chce, jego/jej biznes, nie mi to oceniać bo i pod skarpetki nie mam zamiaru nikomu zaglądać. A i moje skarpetki proszę zostawić w spokoju, nosze jakie lubie.

ja lubie dziuraw

:kozioł - po części jestem daltonistą i dla mnei to wygląda jak różowy