U fryzjera byłam wczoraj. Chciałam coś zmienić w swoim życiu, a że poprzednia fryzura mi się znudziła, więc poszłam na łatwiznę.
Fryzjerka zaproponowała mi tzw. strzyżenie kreatywne (koszt 65zł - moja Mamusia jak to usłyszała prawie zabiła mnie wzrokiem, Tatuś do teraz nie wie raczej, bo nic nie mówi).
Wyszło wszystko zaje*biście - wszystkie pracownice salonu przychodziły mnie podziwiać - "Ojej jak fajnie", "Wow to najnowsza kolekcja", etc.
Bałam się jednak, że nocy ta fryzura nie przetrzyma - moje włosy mają tendencję do robienia co im się podoba (czyżby żyły własnym życiem
).
Ale nie - wciąż jest zaje*biście!
Pani Monika z salonu Ewa w oszołomie

Fryzjerka zaproponowała mi tzw. strzyżenie kreatywne (koszt 65zł - moja Mamusia jak to usłyszała prawie zabiła mnie wzrokiem, Tatuś do teraz nie wie raczej, bo nic nie mówi).
Wyszło wszystko zaje*biście - wszystkie pracownice salonu przychodziły mnie podziwiać - "Ojej jak fajnie", "Wow to najnowsza kolekcja", etc.
Bałam się jednak, że nocy ta fryzura nie przetrzyma - moje włosy mają tendencję do robienia co im się podoba (czyżby żyły własnym życiem

Ale nie - wciąż jest zaje*biście!

Pani Monika z salonu Ewa w oszołomie


