...oprócz, jak spora część zapewne, corocznych rajdów - tour de cmentarz?? A może ktoś się gdzieś w domku zaszył?? No gdzie jest to całe bojownictwo, hę??
Ja osobiście pasożytuję w domu, a co.
a ja zawsze bojkotuję 1 listopada. Groby bliskich odwiedzam często, ale nigdy w ten dzień - za dużo ludzi
Owinęłam się w kocyk, piję kawkę, pracuję i słucham muzyczki (lukasgt)
:O_o widzę, że mamy podobnie W tym roku pogoda oszczędziła mnie, bo przy wichurze mojej najdroższej rodzicielce odechciało się popołudniowego tour-again
:discordia ja mam podobnie, na cmentarzu u bliskich bywam często, nie tak jak inni na pokazówkę raz na rok, ale jakoś przed szczytowym tłumem udało mnie się w tym roku swoje obejść
slalom po smętarzach od 10 do 12.30
jutro jeden grób [chyba najważniejszy, ale lało okrutnie a ja zasmarkana]
no a teraz grzeję się pijąc herbatki Liptona i grając na kurniku w mahjonga oraz flyrtując via GG z kim się da
--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡
Ja z rana wybrałem się do Bielska-Białej na grób Pradziadka, potem w Gliwicach reszty rodziny, jutro do Pyskowic do Pradziadków.
A resztę dnia smętniałem, oglądałem samotność w sieci, grałem jak happy w mahjonga, tylko że made in Microsoft i pisząc smutne opisy na gg...i to chyba all
--
Polska w ruinie to nie była diagnoza. To była obietnica wyborcza.
a ja byłam na cmentarzu ewangelickim w Sulęczynie (strasznie stary, smętny i zaniedbany), na kamiennych kręgach w Węsiorach (II w n.e.), gdzie obiaty składają jacyś poganie i na cmentarzu katolickim, gdzie mi najwięcej świeczek na urodzinowym torcie zapalili
A ja popracowałem, pobawiłem trochę moją ekstra młodą córę, popracowałem, odebrałem ojca z dworca, popracowałem, zjadłem obiad, popracowałem, wszedłem tutaj i zaraz znów będe pracował.
Ja wstałem przed 10, pojechałem na cmentarz Bródnowski i później do Pruszkowa. U babci obiad, chwilke posiedzieć i do domu. Przeglądałem motocykle na allegro, pogadałem z kolegą. Może się poucze, bo zwykle nie mam czasu. A najchętniej chciałbym poleżeć sobie na wyrku tuląc się z jakaś dziewoją...
--
Patrz w lusterka. Sprawdź dwa
razy. Motocykle są wszędzie!
A ja wreszcie jak Bozia przykazała siedziałam w domu z dziećmi. Jadłyśmy razem śniadanie, robiłyśmy racuchy i grałyśmy w scrabble'a. Zaraz będziemy razem oglądać "Kryminalne zagadki Nowego Jorku". Rzadko mam okazję na dzień słodkiego nicnierobienia. Dzięki Bogu nie mam nikogo bliskiego na cmentarzu. A pogoda nie sprzyjała spacerom.
--
Mrrrrr.... Wiesz co jest najbardziej przerażające? Zdychanie w poczuciu że się tak naprawdę nie żyło...
a ja w końcu skończyłam pisać projekt badawczy, wkułam 150 arabskich słówek, próbowałam przejść się na spacer, ale uczestnicy tour de cmentarz zatarasowali mi bramkę samochodami, a nie chciało mi się przez płot skakać, więc zrobiłam sobie gorącą czekoladę i zaległam w łóżku z książką. Pierwszy raz od xx czasu mogłam sobie poczytać bez wyrzutów sumienia
--
Sentymenty sentymentami, a żreć i chędożyć trzeba!
A my poszliśmy sobie na dłuuugi spacer do Wilanowa, odwiedzić pradziadków i dziadków, zapalić im po świeczce... co się nasłuchałem o "dziwny jest ten kraj" to moje... później zainstalowałem na stacjonarnym komputerze Windows Vista, który idealnie wpasował się w tradycję Święta Zmarłych (komputer zmarł śmiercią nienaturalną).. a teraz siedzę przy laptopie i się smutam... ot normalnie nienormalny dzień Luziowego Kapelana...
no raczej ich w trakcie kursu nie wysadzą... mam nadzieję hehe, mówisz, tak źle z nimi ?? uuuuu... fajne u Ciebie muszą być imprezy, sama bym wpadła z chęcią