Na jednej z grup FB, do której należę, związanej z dzielnicą mojego miasta, w której mieszkam od urodzenia, pewien starszy Pan wrzucił wczoraj taką perełkę swojej produkcji. Nie jest to może poezja wysokich lotów, ale mnie osobiście urzekła, bo na "Różycu" za czasów kapiszona spędzałem często dużo czasu patrząc z otwartą gębą na skarby z "zachodu" tam wystawiane. 
Kiedyś na „Różycu” czy to deszcz, czy słońce
było słychać: „tu flaki i pyzy gorące”.
Frajer tombak zakupił myśląc, że to złoto.
Wydał kasę i wracał do domu piechotą.
Tam się mogłeś targować, jak byłeś uparty.
Tam przyjezdnego szuler ogrywał w „trzy karty”.
Te fakty, nam w pamięci raczej mocno siedzą.
Czy coś więcej, prażanie o Różyckim wiedzą?
Zatem warto przypomnieć, by w głowach zostało.
Że Różycki, zasłużył się Pradze, niemało.
To społecznik, "Król Pragi", taką "ksywę" nosił.
U władz carskich, niejedno dla Pragi wyprosił.
Przypominam tu zatem, że "ciuchcia" do Marek,
Z jego kasy powstała. Słynny "samowarek".
Później do Radzymina, gwiżdżąc bieg wydłużył.
I ludziom z okolicy przez wiele lat służył.
Szpital Maryi Panny - tu gdzie dzisiaj Praski,
Różycki sfinansował - nie był z bożej łaski!
Od władz carskich Różycki dostał pozwolenie,
By gimnazjum na Pradze zaczęło szkolenie
Młodych, zdolnych chłopaków, co się chcieli uczyć,
Zamiast w swej bezradności bez sensu się włóczyć.
I tak powstała Szkoła, świat dla niej otwarty.
To wspaniałe Liceum, to "Władysław Czwarty".
Różycki dbał o ludzi, biedne dzieci bronił.
Tworzył dla nich ochronki, przed biedą je chronił.
Był wszakże farmaceutą, apteki promował.
Wiele leków za darmo ludziom podarował.
Dziś nazwisko Różycki łączymy z bazarem
I mało pamiętamy, z jak ogromny żarem
Człowiek ten także innym, oddawał swe serce.
Troszczył się więc i wspierał, pomagał w rozterce.
Dzisiaj o tym historia, bije swoim dzwonem.
Pamiętajcie więc Bazar, z "Niebieskim syfonem"!
Autorem wierszyka jest Pan Paweł Kołodziejczyk.
75-latek. Mieszkaniec Pragi.


Kiedyś na „Różycu” czy to deszcz, czy słońce
było słychać: „tu flaki i pyzy gorące”.
Frajer tombak zakupił myśląc, że to złoto.
Wydał kasę i wracał do domu piechotą.
Tam się mogłeś targować, jak byłeś uparty.
Tam przyjezdnego szuler ogrywał w „trzy karty”.
Te fakty, nam w pamięci raczej mocno siedzą.
Czy coś więcej, prażanie o Różyckim wiedzą?
Zatem warto przypomnieć, by w głowach zostało.
Że Różycki, zasłużył się Pradze, niemało.
To społecznik, "Król Pragi", taką "ksywę" nosił.
U władz carskich, niejedno dla Pragi wyprosił.
Przypominam tu zatem, że "ciuchcia" do Marek,
Z jego kasy powstała. Słynny "samowarek".
Później do Radzymina, gwiżdżąc bieg wydłużył.
I ludziom z okolicy przez wiele lat służył.
Szpital Maryi Panny - tu gdzie dzisiaj Praski,
Różycki sfinansował - nie był z bożej łaski!
Od władz carskich Różycki dostał pozwolenie,
By gimnazjum na Pradze zaczęło szkolenie
Młodych, zdolnych chłopaków, co się chcieli uczyć,
Zamiast w swej bezradności bez sensu się włóczyć.
I tak powstała Szkoła, świat dla niej otwarty.
To wspaniałe Liceum, to "Władysław Czwarty".
Różycki dbał o ludzi, biedne dzieci bronił.
Tworzył dla nich ochronki, przed biedą je chronił.
Był wszakże farmaceutą, apteki promował.
Wiele leków za darmo ludziom podarował.
Dziś nazwisko Różycki łączymy z bazarem
I mało pamiętamy, z jak ogromny żarem
Człowiek ten także innym, oddawał swe serce.
Troszczył się więc i wspierał, pomagał w rozterce.
Dzisiaj o tym historia, bije swoim dzwonem.
Pamiętajcie więc Bazar, z "Niebieskim syfonem"!
Autorem wierszyka jest Pan Paweł Kołodziejczyk.
75-latek. Mieszkaniec Pragi.

Ostatnio edytowany:
2023-05-31 07:59:38
--
