@skijlen skoro już o tym wspomniałeś, to w zasadzie jakim stał się prezydentem?
Prawdę mówiąc nie spieszy mi się do tego, żeby zastępować Dudę kimś, kto okaże się prawdziwym mężem stanu, gdy zostanie sprawdzony w warunkach wojny na terenie Polski. Oczywiście nie chodzi mi o to, że od osoby Prezydenta RP dużo zależy w kwestii tego, co odbije Putinowi, po prostu na razie miarą przykładaną przeze mnie do Polski są warunki pokoju i zwyczajnie nie wiem, jak w tych warunkach sprawdził się Żełeński.
A
@trabik po prostu słusznie zauważył, że samo aktorstwo o niczym nie świadczy. Ba! Logika wyborców idzie w odwrotnym kierunku – jeśli Jakimowicz wygrałby wybory, mnóstwo antypisowców (nie mówię, że konkretnie Ty) uznałoby to za dowód, że aktorzy nie powinni kandydować w wyborach. Z kolei sporo ludzi o poglądach zbliżonych do moich powiedziałoby to samo, gdyby zastąpić Jakimowicza młodym Stuhrem albo Jandą.
Najpierw doróbmy się systemu elektorskiego, a potem niech aktorzy zostają prezydentami. W tej kolejności przynajmniej zostało to już przetestowane, i to z efektem, na który absolutnie bym się nie obraził jako alternatywę wobec tego, co mamy teraz, choć nieidealnym.