No ciekawe. Oczywistą sprawą jest, że doktryna użycia zmienia samo wojsko (oprócz np rosji
)
Do tej pory Stany miały konflikty niesymetryczne, najczęściej z "wrogiem", którego najlepszą bronią była przysłowiowa kupa na patyku.
Teraz ma być Taiwan. Chiny dokładnie patrzą na Ukrainę i wykorzystanie sprzętu, którego jest w ich armii najwięcej. I mam dziwne wrażenie, że zdają sobie sprawę że jak być może zajęcie miast ze stolicą będzie koszmarem, tak zajęcie całej górzystej wyspy będzie koszmarem do kwadratu.
Ukraina jest płaska jak naleśnik (tak jak i Polska, niestety z tymi samymi problemami) i wojska pancerne są tam kluczem do sukcesu. W górzystym terenie, z jedną drogą do wiochy - jawelin zza każdego drzewa i skały wyleci.
Być może dlatego chcą się pozbyć czołgów - w sumie jest to formacja do w miarę szybkiego rzucenia na nowy teren. Pozbycie się czołgów jest oczywistym krokiem, ale przy jednoczesnym zagwarantowaniu zutylizowania wozów przeciwnika. Jakby nie patrzeć, Abramsy swoje ważą, do tego cała logistyka - teoretycznie miałoby to sens właśnie w takim terenie, jak Taiwan - a wszystko trzeba dostarczyć przez ocean.
I w tym kontekście jest taka ciekawostka, że Musk (ograniczamy wykorzystanie starlinków na Ukrainie, bo są wykorzystywane przez wojsko) ma umowę na wykorzystanie Starshipów do szybkiego przerzucania sprzętu. Akurat 1 Abrams z amunicją by się zmieścił.