Jakieś etykietki trzeba sobie przypiąć, bo bez nich nie trafi się nawet do potencjalnego elektoratu. Rzetelne programy są zwyczajnie za długie, żeby nimi zainteresować kogoś, kto nie będzie wstępnie zainteresowany czym innym.
Czy Lewica ma o sobie takie mniemanie? Nie wiadomo – ale jeśli nie, to stara się to ukryć właśnie w tym celu. Z Lewicą antypatyzuję tak mocno, jak tylko się da, ale uczciwość nakazuje zauważyć, że nie są oni odosobnieni w utylitarnym stosowaniu hasłowych etykiet: Konfederacja etykietuje siebie jako wolnościową, PiS jako sprawiedliwi, PO jako obywatelscy… Każda z tych etykiet rozmija się z rzeczywistością.
Przypominam zresztą, że polska scena polityczna to takie śmieszne miejsce, w którym problem z zachowaniem zgodnym z własną nazwą miała nawet partia o nazwie Ruch Poparcia Palikota (później skasowali „Poparcia”, co trochę zbliżyło ich do prawdy).
--
Pietshaq na YouTube